niedziela, 31 stycznia 2016

Atlanta Hawks: Coś wisi w powietrzu

Kiedy sezon temu pisałem o Atlancie nie mogłem się powstrzymać od superlatyw na ich temat. Bo tacy zgrani, bo taki kolektyw bez ogromnych gwiazd, bo tak się dzielą piłką i mają tak dobrą obronę, że aż nie mogłem wyjść z zachwytu. 

Zachodnia prasa nawet poszła o krok dalej i przypięła im łatkę "Baby Spurs" na którą i ja ochoczo się zgodziłem. Wszak na ławce siedział uczeń wielkiego Popa, a styl gry Hawks przypominał to co robią pięciokrotni mistrzowie NBA. 

Sezon regularny był bajką i schody zaczęły się dopiero w PO. Pomimo, że dotarli do finału konferencji, gdzie polegli w boju z LeBronem Jamesem to widać było już pierwsze pęknięcia na tym krysztale. 

Myślałem, że w off-season jakoś pozbierają się do kupy, poprawią swoje małe braki i wejdą w nowy sezon z przytupem i będą dalej dominować na Wschodzie. 

Jednak kiedy pokazano światu ich nowe stroje oraz layout areny gdzieś z tyłu głowy wiedziałem, że nie tędy droga. 




Zbroja pikowana z Diablo 2. Inaczej nazwać tego nie mogę. To jest obrzydliwe i nie mogę na to patrzeć. W poprzednich rozgrywkach powrócili do starego logo, które jest świetne. Myślałem, że pójdą za ciosem i powrócą do starszych strojów, które prezentują się o niebo lepiej niż ta wizja pijanego designera. 

Ale już zostawmy odzieżowe faux-pas i zajmijmy się ich grą, bo to jest ciekawszy temat. Skład poza uciekinierem DeMarre Carrollem pozostał praktycznie bez zmian. Macedoński drwal Pero Antic odjechał w blasku zachodzącego słońca. By załatać dziurę pod koszem zgodzono się na trade Tiago Splittera ze Spurs (by ci mięli kasę na LaMarcusa Aldridgea) za jakieś frytki. Poszli na rękę SAS po starej znajomości? Czy pozyskali centra, który zna system i jest nadwyżką nad Anticem? Spiski i knowania level: nie mam co robić i myślę nad ruchami kadrowymi Hawks. 

Paul Millsap był kuszony przez kilka klubów jednak pozostał wierny Hawks. Co prawda był blisko podpisania z Orlando, ale jednak wolał sprawdzoną koncepcję niż młodą drużynę w przebudowie. 

Ciała dali też w drafcie, ale poszło to na ogromną korzyść Knicks więc się nie odzywam, tylko siedzę z boku i się uśmiecham kiedy widzę Granta na parkiecie(o ile Fisher go wypuści...), a Hardawaya Jr. na zsyłce w D-League. 

Przypomnę jeszcze na wstępie, że w zeszłym sezonie cała pierwsza piątka Atlanty dostała wyróżnienie dla "najlepszego gracza miesiąca" i 4 z tych panów później zagrało w All-Star Game. Patrząc na to co się teraz z nimi dzieje, to taki trochę kosmos. O ile obrona została na swoim miejscu (6 pozycja w lidze tak jak rok temu) tak atak poleciał na łeb na szyję aż o 10 pozycji i teraz ofensywa Hawks plasuje się na 16 miejscu w lidze. Czy brak Carrolla aż tak bardzo ich zabolał? Nie, bo znaleźli fajny substytut w postaci Kenta Bazemore'a. Ale jak na razie nie udało się znaleźć zamiennika dla Kyle'a Korvera. 

Sobowtór Ashtona Kutchera sezon temu był na ustach wszystkich i każdy stawiał sobie kreski na ścianie, kiedy trafiał chociaż jedną tróję w meczu. Piłka do Korvera, pyka jakaś zasłona i cyk piłka nie dotyka nawet obręczy. Sędzia podnosi łapki do góry i już jest +3 dla Atlanty. Trafiał jak automat z linii rzutów za 3, z linii rzutów wolnych i nawet z półdystansu. Sądzę, że plany pomnika dla Kyle'a już były w opracowaniu u architekta, ale czekano na to co pokaże w PO oraz w nowym sezonie. Zaliczka nie poszła na konto artysty i projekt został anulowany i chyba dobrze bo Korver dostał zapaści. 

Gdzie jest jego forma? W lato poddał się kilku operacjom by wyleczyć kontuzje kostki oraz łokcia i wiele osób o tym chyba zapomina i tu można dopatrywać się spadku jego formy. Wiadomo, że raczej taka passa jak z poprzedniego sezonu już nie wróci, ale to dalej jest jeden z najlepszych snajperów w lidze. Ludzie myślą, że skoro nie wbiegasz w pomalowane jak dziki, nie masujesz się z większymi pod koszem, nie pracujesz w obronie jak szalony to taka kontuzja nic nie znaczy, bo czasami zostaniesz na jakieś twardej zasłonie, ale głównie masz stać w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, złapać piłkę i oddać rzut z niekrytej pozycji. Łatwo pisać... 

W zeszłym sezonie trafiał 49% rzutów zza łuku. W tym jest to przyzwoite 37%, ale jeżeli jesteś w zespole by trafiać takie rzuty to jest coś nie tak. Wspomnę tylko, że jest to jego najgorszy wynik w karierze. Mniej zbiera, mniej podaje i mniej zdobywa punktów. Przykro się na to patrzy. Zagłębiłem się w jego statystyki za ten sezon i tylko raz rzucił powyżej 20 punktów. W 20 meczach wyszedł poza 10 oczek. Reszta to jakieś 9 lub 5 punktów. W 5 meczach nie trafił ani jednej trójki a był na parkiecie powyżej 20 min i oddawał kilka prób rzutu, a raz było to nawet 10 prób bez żadnego rezultatu.

Jeżeli to nie przez te kontuzje, to nie wiem co się z nim dzieje, ale może pomoże jakiś trade i zmiana o toczenia? A może to przez te stroje? Teraz w stanie Georgia kiedy Kyle idzie do sklepu po mleko i bułki już nikt mu nie gratuluje wykręconego rekordu w trafionych trójkach, tylko ponownie krzyczą mu w twarz "Charlie Sheen był lepszy w 2 i pół!".



Skoro już poruszyłem temat wymian to troszkę się nad nimi pochylę. Światek koszykarski buzuje od plotek bo jak na razie na tym polu posucha, to chociaż trochę można po spekulować. Trade deadline zbliża się nieubłaganie i niektóre kluby muszą coś zmienić w swoim składzie by dalej mogły patrzeć w przyszłość z jakimiś aspiracjami. Mam kilku kandydatów do małej i większej przebudowy. Atlanta jest jedną z takich ekip. Świadczyć to może o drobnym bałaganie w rotacji, przez co zarząd/sztab szkoleniowy jest zmuszony szukać innych rozwiązań. Dzieli i rządzi tam Mike Budenholzer więc wie co trzeba zmienić i co poprawić. Dlatego dano do zrozumienia, że kliku graczy może być dostępnych w wymianie od ręki i jedyną niewiadomą jest to co Hawks mogą dostać w zamian by usprawnić rotację.

Pierwsi pod młotek idą dwaj rozgrywający: Jeff Teague oraz Dennis Schroder. Jeff jest podstawowym rozgrywającym Jastrzębi którego zaczyna podgryzać kolega z drugiego składu, który ma chrapkę i predyspozycje do zajęcia jego miejsca. Jak wiemy rywalizacja w drużynie to rzecz jak najbardziej wskazana, gdyż zainteresowani dają z siebie wszystko. Jeżeli nie to wiadomo kogo można się pozbyć. Teague ma kontrakt 8 mln na obecny sezon i 8 mln na kolejny. Zatem jest łakomym kąskiem dla ekip, które cierpią na brak rozgrywającego z półki zawieszonej pomiędzy wysoką a średnią. Niby jest All-Starem, ale to takie pierdu pierdu i tabliczka na Basketball Reference. Nie jest też jakiś ogórkiem który gra bo musi i wychodzi w s5 z przymusu. Dobrze wkręca się pod kosz i nie odstaje w obronie. Z miejsca mógłby zmienić obraz kilku ekip, ale o tym za chwilę.

Jego młodszy kolega zarobi 1,7 mln dolarów za ten sezon oraz ponad 2 mln w następnym. Na sezon 2017/2018 ma ofertę kwalifikacyjną na prawie 4 mln dolarów. Patrząc na nowe salary to umowy obydwu panów to jest śmiech na sali. Pierwszym mocno są zainteresowani Bucks, Jazz oraz Knicks. Ekipy z Wisconsin oraz Wielkiego Jabłka mają co zaoferować w zamian, natomiast Jazz którzy są o takiego grajka (moim zdaniem) od pewnego udziału w PO trochę mniej. Nie zdziwiłbym się gdyby do pakietu z rozgrywającym dołączył również wspomniany wcześniej Korver.

Usiadłem na chwilę do "Trade Machine" i wyszły mi niezłe kwiatki dla wszystkich 3 wspomnianych drużyn. Jazz potraktowałem ulgowo i nie wiem czy Atlanta by na to poszła, może gdyby dorzucili jakiś pick w drafcie, ale wątpię, bo sam na to patrzę i się śmieję. Może gdyby zamienić Neto z Hoodem to wówczas miałby więcej sensu, gdyż kasa się zgadza i ktoś trafiający trójki powędrowałby do Atlanty. Kontrakt przepłaconego Burksa jest tu kością niezgody, ale może coach Budenholzer ulepiłby coś z tej gliny. Mało prawdopodobne, ale zobaczymy.


Jako ciekawostkę mogę podać, że Atlanta chce też pozbyć się Tiago ze swojej listy płac. Ktoś pod kosz do Bucks też by się przydał więc ukręciłem coś takiego. Korver zostaje gdzie jest. Pozbywają się Teage'a oraz Splittera w zamian za wsparcie ofensywne z ławki w postaci O.J Mayo, zapasowego PG w postaci Vasqueza oraz drewienko pod kosz mające twarz Milesa Plumlee. Jak widać poniżej wszystkie nowe nabytki Hawks schodzą po tym sezonie z listy płac, co może być jakimś rozwiązaniem...


Na koniec zostawiłem swoich Knicks. Miłość do Langsotna Gallowaya, Lance Thomasa oraz Kyle O'Quinna nie pozwala mi ich nigdzie ruszyć. Bez jednego z nich nie będzie mowy o takim transferze więc nawet nie mam pomysłu jak to ugryźć by potem nie płakać widząc któregoś z nich jak idzie w zbroi pikowanej na walkę z Andariel pod sztandarem Hawks. Rozmowy już podobno były i to nie jedne, lecz spełzły na niczym. Phil zapewne nie chciał poświęcić za wiele i strony rozeszły się bez porozumienia. Dlatego byle coś wrzucić to tak totalnie z czapy trade marzeń:


Gdyby to jakimś cudem doszło do skutku (ha ha ha ha ha ha ha ha) sam bym zbudował dla Phila Jacksona pomnik u mnie na podwórku. Atlanta dałaby się wygrzmocić już drugi raz w tym sezonie Knicks na wymianie. Nikt nie jest tak głupi by na to iść, może poza pewnym GM który sam siebie ostatnio zwolnił. Oczywiście powyższa wymiana to jest żart i nie mam pomysłu jak to zrobić by Teague wylądował w Nowym Jorku jak najmniejszym kosztem bez straty ulubionych graczy. Jax pewnie myślał tak samo i dlatego strony rozstały się bez porozumienia.

Pośmialiśmy się, to teraz czas na małe ploteczki. Podobno (słowo klucz w tej części tekstu) Danny Ainge zgiął parol na Ala Horforda, który gra swój ostatni sezon na obecnym kontrakcie. W pakiecie też chętnie by wziął Teague'a, ale skupmy się na wielkoludzie.

Wcześniej jego chciwe, małe oczka były skierowane w stronę stolicy Kalifornii by wypatrzyć moment w którym DeMarcus Cousins miałby dosyć tego syfu i chciał szybko zmienić scenerię. Kings walczą o PO i to dość poważny kandydat do objęcia 8 miejsca na Zachodzie wiec jest mało prawdopodobne, że DMC opuści Sacramento.

Dlatego Al może być planem awaryjnym. Oczywiście idealnym by było gdyby po sezonie pomachał białą chusteczką Atlancie na pożegnanie i przyszedł do Bostonu jako niezastrzeżony wolny agent. Wówczas Ainge miałby bardzo dobrego PF/C i na dodatek zachowałby piki w drafcie. Horford jest moim zdaniem idealnie dopasowanym graczem do systemu Brada Stevensa. Nie jest jakąś super mega gwiazdą, ale swoje na boisku potrafi zrobić i sądzę, że jego obecność mogłaby być magnesem dla Celtów na inne, większe nazwiska. To jest jak na razie plotka, ale im bardziej o tym myślę, to wydaje mi się, że po sezonie Ainge będzie pierwszym który zadzwoni do Agenta Ala by roztoczyć wizję 18 mistrzowskiego baneru.

Oczywiście to wszystko są spekulacje podrzędnego blogera. Jak tak się przyjrzycie na te wymiany, które zaproponowałem to żadna z nich (może poza tą z Bucks która czyści im trochę klubową kasę) nie jest na korzyść dla klubu ze stanu Georgia. Czyżby mi się załączył tryb "Nikt nie lubi Atlanty Hawks"? Raczej wziąłem drużyny łączone z chęcią pozyskania kawałka tortu od Atlanty i jakieś takie herezje mi wyszły.

Jestem przekonany, że chcą uderzyć w małą przebudowę. Przecież to jest zeszłoroczny laureat Wschodu oraz finalista konferencji. Nie ma mowy o długoletnim planie lub panicznej wymianie połowy składu. Zatem sądzę, że przed trade deadline (lub w jego trakcie) poleci tylko i wyłącznie ktoś z dwójki Teague/Schroder + może Korver. Reszta raczej pozostanie w klubie.

Teraz rodzi się pytanie czy Schroder jest gotowy poprowadzić zespół. Czy podoła zadaniu jakie nałoży na niego trener? I co dalej z pozycją SF, gdyż jak wspomniałem Kent Bazemore elegancko wszedł w buty pozostawione przez Carrolla, ale po tym sezonie będzie niezastrzeżonym wolnym agentem i pewnie będzie chciał zarobić trochę grosza na rynku. Atlanta musi się liczyć z kasą dla Horforda by ten też został w klubie.

Ogólnie mają strasznie dużo do ogarnięcia, ale jeżeli już coś muszą zrobić to w kogo powinni celować?

W kogoś pokroju Arrona Afflalo lub Nicolasa Batuma. Kogoś kto może zagrać na SG/SF i jest inteligentny by dopasować się do systemu Hawks. Kogoś kto jest dobry w ataku by rozruszać to (jak wspomniałem wcześniej) 16 miejsce w ofensywie, oraz kogoś obytego w obronie by ten ekosystem defensywny utrzymać. Wątpię by Knicks oddali Afflalo. Hornets Batuma pewnie chętniej by się pozbyli, gdyż po sezonie jest niezastrzeżonym wolnym agentem i nie ma pewności czy z nimi przedłuży swoją przyszłość w lidze. Z Atlantą pewnie chętniej by podpisał cyrograf.

Czekamy co przyniesie nam luty i na co w końcu zdecyduje się Atlanta. Może się okazać, że to wszystko było ściemą służącą mobilizacji zawodników by grali jak przystało na zeszłoroczny numer 1 na Wschodzie.

Będę to monitorować. A pożegnam się piosenką która nie ma związku z Atlantą, ale słuchałem jej podczas pisania tego wątpliwej jakości tekstu. Znakomity duet muzyków i dwa kultowe utwory elegancko zaaranżowane w jeden.

Bywajcie i słuchajcie!


2 komentarze:

  1. Stawiałbym, że dograją sezon w obecnym składzie. Nie mają żadnych rozsądnych opcji transferu jak napisałeś. Co do Nix to dobrze, że nie oddali połowy ławki. Chciałbym, żeby skończyli sezon w tym samym składzie, chyba że ktoś mało ogarnięty da cokolwiek o jakieś wartości za jose+serafina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy co przyniesie trade deadline dla obu ekip :)

      Usuń