wtorek, 29 września 2015

Portland Trail Blazers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ta powszechnie znana maksyma idealnie oddaje w moim odczuciu nadzieje i marzenia kibiców "RIP City" w poprzednim sezonie. 

Zespół z Oregonu nie może pozbyć się klątwy kontuzji podążającej za Blazers od niepamiętnych już dla niektórych czasów. Ostatnio jakoś ukryła się w cieniu i tylko sporadycznie dawała o sobie znać. Jest to bardziej frustrujące niż źle zarządzany zespół. Co innego widzieć patałachów udających grę w koszykówkę, a co innego widzieć zdolnych graczy ograniczonych/wyłączonych przez kontuzję. 

Żarty na temat ich pomyłek draftowych już dawno przestały mnie śmieszyć. Co było to było, a teraz patrzymy w przyszłość (a w tym tekście akurat w przeszłość) z podniesioną głową. 

Duma była wielka, jednak stare demony dały o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie. 

Pogromcy Duchów i egzorcyzmy tu raczej nie pomogą...


niedziela, 27 września 2015

Brooklyn Nets: Podsumowanie sezonu 2014-2015

"Nie płacz kiedy odjadę..." taki utwór rozbrzmiewał w tle kiedy to Jason Kidd pakował walizki na podróż do Milwaukee.  U niego na słuchawkach co prawda grało coś innego, co mogło tłumaczyć szczfany uśmiech na jego twarzy, ale dla podtrzymania dramaturgii tego opisu zgódźmy się, że Marino Marini łka swoją smutną pieśń gdzieś na drugim planie.

By pożegnać swojego jedno sezonowego trenera przyszedł cały tabor. Ze łzami w oczach machali przemoczonymi chusteczkami kiedy Kidd znikał za horyzontem, a nad Manhattanem wschodziło słońce. Kadr niczym z najlepszego wyciskacza łez napisanego przez samego Nicholasa Sparksa. 

O ile u Kidda przeprowadzka do płynącego piwem Wisconsin była pomieszaniem filmu przygodowego, akcji oraz kina familijnego, tak dla pozostałych w drużynie zawodników był to początek horroru i dramatu. Kumpel trener odjechał, a Car Michaił miał w planach zatrudnić jakiegoś zamordystę by ten przykręcił śrubę przepłaconym i leniwym grajkom. 

By dobić ostatni gwóźdź do trumny pełnej żalu i depresji - Paul Pierce ogłosił, że łapie następny pociąg i z peronu 9 i 3/4 rusza do Hogwartu Waszyngtonu by zostać Czarodziejem.

A sezon się jeszcze nawet nie zaczął...


czwartek, 24 września 2015

Dallas Mavericks: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Szalona pogoń dyliżansem prowadzonym przez woźnicę Marka C. prawie się udała. 

Prawie robi wielką różnicę.

Kiedy ich zasłużony i najlepszy rewolwerowiec postanowił zagrać następne sezony za przysłowiową miskę fasoli, fani nie posiadali się ze szczęścia. Tak powinna robić przygasająca gwiazda, która pragnie odnieść jeszcze jakiś sukces w klubie w którym spędziła całą karierę. Swoje zarobił (resztę dostanie pod stołem) a pozostałą kasę można przeznaczyć na innych Lakersów zawodników, by wspomóc drużynę i ukoić ogromne ego fanatycznego właściciela. 

Jednak Mavs mają to do siebie, że pomimo posiadania drugiego najlepszego (MOIM ZDANIEM) trenera w lidze, obłąkanego właściciela zdolnego do zrobienia wszystkiego dla dobra drużyny, przyszłego (dalej na chodzie!) członka Hall of Fame oraz gotówki do wydania, to czołowi gracze ligi jakoś ich omijają. 

Zawsze są wielkie nazwiska na afiszu, a  kiedy przyjdzie czas na spektakl: grają dublerzy...


poniedziałek, 21 września 2015

Houston Rockets: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Były dwie ekipy ze Wschodu, to teraz czas na druga stronę mapy. Na pierwszy ogień idą Rakiety z Houston i ich szalony GM.

Daryl Morey ponownie dokonał kilku kadrowych cudów by wzmocnić swoją drużynę i po raz kolejny udowodnił, że pomimo niepozornego wyglądu, jest jednym z najlepszych i najtwardszych graczy w lidze z niebywałym nosem do wyszukiwania potrzebnych graczy.

Kiedy tłum fanów (fanek?) rozpaczał po zdradzie Chandlera Parsonsa i jego zwąchaniu się Dallas, Morey już dzwonił do agenta Trevora Arizy i zapraszał go na obiad. Po kilku meczach fani zapomnieli kim był ten cudnej urody chłopczyk z plakatu, który odjechał dyliżansem do Mavericks. 

A to dopiero początek pracy Generalnego Menadżera ekipy z Texasu. 


środa, 16 września 2015

Houston Rockets: Wojna Pomidora z Ogórkiem

Ostatnio w pracy w czasie przerwy spożywałem sobie kanapkę. Bułeczka była świeża, z racji tego, że mieszkam na przeciwko piekarni. Niestety motłoch wykupił mi moje ulubione grahamki i musiałem zadowolić się pieczywem białym. No cóż nie ma co rozpaczać nad tym faktem. Posmarowałem sobie ową bułeczkę masełkiem, pasztecikiem (tak należę do tej grupy ludzi, którzy jedzą pasztet z masłem) oraz by nie było za monotonnie dołożyłem sobie dorodny plasterek pomidora oraz kilka mniejszych talarków ogórka kiszonego. Niebo w gębie dosłownie i w przenośni.

Jeżeli ktoś zgłodniał od tego opisu to teraz jest ten czas by udać się do kuchni i próbować odtworzyć moją kanapę. I o herbacie nie zapomnijcie, bo co to za kanapka bez Earl Greya w ulubionym kubku/filiżance?

Ja poczekam, mam czas...



poniedziałek, 14 września 2015

Chicago Bulls: Podsumowanie Sezonu 2014-2015

Najpierw mała prywata: pękło 50 tyś. wyświetleń! Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! Motywacja jest ogromna. Blog nie istnieje jeszcze roku, a tu już taki mały jubileusz. Ale już się nie chwalę i zapraszam do lektury.

Byczo! Kiedy ostatni raz słyszeliście to stwierdzenie? Chyba w okresie supremacji Bulls w latach 90 tych kiedy oranżada w butelce smakowała jak oranżada, paczki chipsów Lay's zawierały coś więcej niż powietrze, a wyniki NBA sprawdzało się na 265 stronie telegazety. Piękne to były czasy... 

Po erze Jordana drużyna z Wietrznego Miasta miała trochę pod górkę, jednak nie ma co się zbytnio zagłębiać w przeszłość. Od tego jest ciocia Wikipedia oraz wujek Google. Raz dwa można sobie o tym wszystkim poczytać, gdyż opisów jest od groma, a tu liczą się fakty za ostatni sezon. 

A trochę się działo.

Derrick Rose powrócił do zespołu i to z miejsca miało ich wywindować do roli faworytów na Wschodzie. Jakieś ogromne zamieszanie z Carmelo Anthonym, który miał, ale ostatecznie nie chciał dołączyć do Bulls. Zmiany kadrowe, ciekawy wybór w drafcie, niespodziewany gość z Europy oraz rozwijanie talentów. To wszystko złożyło się na nakręcenie spirali sukcesu wokół zespołu. 

Podstawy były, a wszyło jak wyszło...


sobota, 12 września 2015

Denver Nuggets: Nalewka malinowa

Prześlicznej urody chłopczyk prosto z Włoch trzęsie całym EuroBasketem. Słynący z podatności na kontuzję skrzydłowy Squadra Azzurra - Danilo Gallonari - przeżywa ponowy rozkwit formy towarzyszący potyczką najlepszych drużyn na starym kontynencie. 

Nie jest to dobra wiadomość dla malkontentów, którzy na wieść o jego nowym kontrakcie zapluli monitory ze złości i rozpalili swoje klawiatury do czerwoności pisząc w internecie kąśliwe komentarze na jego temat oraz całego Denver. 

Prawda jest taka, że Bryłki nie są w cale stracone jeżeli chodzi o bitwę na Zachodzie. Wiadomo, że nie zagrożą supremacji niektórych drużyn, jednak dzięki tak grającemu Gallo i kilku dodatkowych smaczkach, nie ma co ich spisywać na straty. 


środa, 9 września 2015

Liga wprowadziła zmiany

Adam Silver wygodnie rozsiadł się na tronie pozostawionym przez Davida Sterna. Od samego początku widać było, że czuje się tam pewnie i nie zamierza w niczym ustępować swojemu poprzednikowi.

Miał już kilka akcji podbramkowych, z których wychodził obronną ręką. Wspomnę tylko tą najgłośniejszą związaną z rasizmem i pewnym właścicielem klubu i jego czarnoskórą kochanką. Decyzja była szybka i stanowcza. Przysporzyło mu to wielu zwolenników, którzy na chwilę zapomnieli o chęci wprowadzenia przez komisarza reklam na koszulki i parkiety. Jak na razie o tym temacie cicho sza i nie chce wywołać wilka z lasu.  

Dał się poznać również jako wizjoner, który śmielszym okiem patrzy w stronę nie tylko Europy ale i reszty świata. Wie, że tam leżą pieniądze na ulicach i trzeba się po nie odpowiednio przychylić. Poszerzenie ligi o "Dywizję Europejską" też na razie jest tylko plotką, jednak zmiana formatu meczu "Rookie vs Sophomore" podczas ubiegłego ASW było puszczeniem oczka w stronę innych krajów.

Dziś jednak wprowadził w życie pewną zmianę, która trochę namiesza w lidze...


poniedziałek, 7 września 2015

Milwaukee Bucks: Podsumowanie Sezonu 2014-2015

Podsumowanie najlepszej 16 ubiegłego sezonu zacznę od niespodzianki, jaką niewątpliwie została ekipa z Wisconsin. 

Nowy trener, prawie ten sam skład i masa talentu aż prosiły się o polepszenie bilansu. W poprzednich rozgrywkach zajęli ostatnie miejsce wygrywając ledwo 15 meczy w sezonie. Dodatkowo nad organizacją wisiało widmo przenosin do innego miasta. Ich stara hala nie spełniała wymagań ligi za co groziło im zamknięcie obiektu, a prawa do drużyny mogło przejąć inne miasto. 

Taki ikoniczny klub nie mógł od tak zniknąć z mapy NBA.

Potrzebny był cud, który niczym w Hollywoodzkich produkcjach nagle stał się faktem. 

Ale po kolei...

  

piątek, 4 września 2015

Oklahoma City Thunder: Podsumowanie sezonu 2014-2015

I tak o to przed Wami ostatnie podsumowanie poprzedniego sezonu drużyny, która nie dostała się do PO. 

Moim zdaniem jest to chyba najbardziej dramatyczna nieobecność w rozgrywkach posezonowych. Thunder rokrocznie byli stawiani w roli kandydatów do zdobycia mistrzostwa, a tu nagle klops i degradacja do grupy pościgowej. 

Na papierze wyglądało to bardziej niż przyzwoicie i nawet brak Kevina Duranta (oraz Ibaki w końcówce sezonu) nie powinien być przeszkodą w zajęciu 8 miejsca na Zachodzie. Brak umiejętności trenerskich w zarządzaniu składem? Kontuzje, które już na starcie sezonu znacznie utrudniły dalszą walkę o PO? Duża ambicja jednego z czołowych graczy drużyny, która źle wpływała na resztę? Zwykły pech, karma, przeznaczenie czy jak to tam ludzie lubią sobie nazywać zrządzenia losowe nie idące po ich myśli? Czy mierne ruchy transferowe mające na celu wzmocnić zespół?

Na pięć z powyższych pytań aż na cztery można odpowiedzieć: Tak.