piątek, 30 października 2015

Dziś mija dokładnie rok...

Moi drodzy. Dziś mija dokładnie rok od tego jak opublikowałem swój pierwszy wpis na tym blogu. 

Od tamtej pory powstało 147 tekstów, które zostały wyświetlone ponad 58 tyś. razy, a licznik dalej bije. 

Dziś nie będzie bezpośrednio o koszykówce. Postaram się w kilku słowach opisać jak doszło do powstania tego bloga, co mnie skłoniło, co zainspirowało i jak to miało w zamyśle wyglądać, a jak wyszło i czemu wyszło tak, a nie inaczej. 

Jeżeli nie interesuje Cię to drogi czytelniku pomiń ten wpis i oczekuj "31 palących pytań" które pojawią się jutro lub (co bardziej prawdopodobne)  w niedzielę. 

Poniżej grafika, która towarzyszy mi od pierwszego dnia działalności bloga, a którą możecie podziwiać jako awatar na moim Facebooku, oraz jako koronny klejnot mojego nagłówka. 


wtorek, 27 października 2015

Golden State Warriors: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Był kiedyś taki serial komediowy, który nazywał się bodajże "Złotka". Opowiadał o grupie 4 pań w podeszłym wieku, zmagającymi się dziwnymi perypetiami życia codziennego. Biło do nich ciepło i spokój. To samo mam kiedy patrzę na twarz Steve'a Kerra - obecnego szkoleniowca Golden State Warriors. 

Pamiętamy go oczywiście z roli zadaniowca z ławki w TYCH Bulls oraz TYCH Spurs. Później został generalnym menadżerem w Phoenix, gdzie ze swojego zadania wywiązywał się idealnie. Następnie przysiadł przy linii bocznej jako analityk dla jednej ze stacji telewizyjnej. Częsty gość panelu "Open Court" gdzie zawsze wypowiadał się mądrze i na temat.

Teraz nareszcie postanowił zostać głównym szkoleniowcem. Knicks już na niego czekali z otwartymi ramionami, ten jednak wybrał propozycję z sąsiadującej konferencji, ponieważ dzięki temu mógł być bliżej rodziny. 

Tak o to został trenerem drużyny, która do stania się najlepsza potrzebowała naprawdę niewiele. 


poniedziałek, 26 października 2015

Cleveland Cavaliers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

To co się wydarzyło przed sezonem w Cleveland nie jest warte przytaczania po raz kolejny. Zrobiłem to na łamach FFPL wystarczającą ilość razy (w różnej formie) by ta płyta zaczęła się zacinać i trącić myszką nawet dla mnie. Jeżeli nie cieszy mnie możliwość kozaczenia w internecie i pojechanie LeKrula, to wiedz, że coś się dzieje. 

Wrócił to wrócił. Po co drążyć temat?

W iPod'ach fanów Cavs prym wiodła piosenka "Coming Home", a kluczowym pytaniem dominującym Google w rejonie stanu Ohio było wówczas "How To Unburn A Jersey?"

Uczmy się wybaczać, tak szybko wracają. 

Czy jakoś tak...


niedziela, 25 października 2015

New Orleans Pelicans: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Jego przyjście do ligi miało być czymś na modłę zstąpienia Jezusa z nieba. 

Nie żartuję. 

Czego on miał nie osiągnąć i czego on miał nie zrobić. Michael Jordan miał czuć się zagrożony na wszelkich płaszczyznach, a kimś takim jak "Wybraniec" a.k.a "Krul" nikt nie zawracał sobie głowy. Cytując klasyków "Lecz nikt o nim nie już nie mówi, Nikt o nim nie pamięta" 

Anthony Davis miał być "numebr łon" w lidze pod każdym względem. A jak do tej pory, każdy czeka, aż on się nauczy grać w koszykówkę. Sad But True.

Teraz ma dodać rzut za 3 do swojego wachlarza zagrań i tricków. Moim zdaniem ten nadchodzący sezon A.D 2015-2016 będzie przełomowym w jego karierze. Dotychczas włodarze pragnęli mu zapewnić idealny support w walce na dzikim Zachodzie. 

Czy wyobrażacie sobie Nerlensa Noela na miejscu Omera Asika jako parę podkoszową dla Davisa? 

Coś poszło nie tak, ale tak nie do końca...


środa, 21 października 2015

San Antonio Spurs: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Ostrogi po pokazaniu właściwego miejsca Miami Cheat ponownie zostali mistrzami ligi. I to w jakim stylu! Ogromny kolos pod nazwą "Big 3" rozpadł się na naszych oczach, gdyż po porażce pewien monarcha postanowił zabrać swoje zabawki i wrócić do domu. Koledzy nie byli w stanie stawić czoła żądnym zemsty podopiecznym Gregga Popovicha, więc postanowił poszukać nowych kompanów do zabawy. 

Wszystko to za sprawą deklasacji jaką zaserwowali im Spurs w finałach. Jednak zespół z Teksasu cieszył się krótko z sukcesu. Należało przygotować się do sezonu, który miał nosić piętno "pokonać mistrza". Zawsze wygrana nad Spurs smakuje dobrze, a pokonanie obecnych mistrzów jest jeszcze lepsze. Każdy chciał uszczknąć kawałek tego tortu dla siebie. San Antonio byli zatem na świeczniku z powodu ataku każdej drużyny, oraz wisiało nad nimi pytanie: czy zdołają powtórzyć sukces sprzed roku? 

Skład pozostał niezmieniony. Nic nie stało na przeszkodzie by tak było.


niedziela, 18 października 2015

Boston Celtics: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Chytre oczka Dany'ego Ainge'a wypatrywały kolejnych picków, spadających kontraktów oraz potencjalnych All-Starów niczym głodny narkoman działki u swojego dilera. Szaleństwo w tankowaniu nie jest tak widoczne jak u kolegi z Sixers, ale przez kilka ostatnich lat, Danny nagromadził wyborów w drafcie jak schabowych na wesele. Robi to w białych rękawiczkach zawsze twierdząc, że ma chytry plan.   

W zamyśle było "tankowanie" i ogrywanie pozyskanych w drafcie zawodników. Jednak o planach swojego GM nie został chyba poinformowany Brad Stevens, gdyż z odrzutów/niechcianych zawodników jakie dodano mu do składu ułożył drużynę, która dostałą się do rozgrywek posezonowych. 

Czy odbyło się tajne spotkanie przy portrecie Reda Auerbacha na którym ustalono, że tu będziemy udawać, że tankujemy, a tak naprawdę zaczniemy układać podwaliny pod przyszłe lata z tego co już mamy?  

Danny to tajemniczy człowiek.


piątek, 16 października 2015

Memphis Grizzlies: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Kolejny rok i kolejne nadzieje na to, że w końcu ta ich brudna koszykówka wyniesie ich na wyżyny konferencji Zachodniej, a później to już tylko krok od udziału finale i dominacji nad kimkolwiek ze Wschodu. 

Tylko ten Niedźwiedzi sen trwa już trochę za długo. Od czasu przenosin z Vancouver tylko raz udało się im dotrzeć do finału konferencji. Nie żeby zraz "Kanadyjskie" Miski trzęsły NBA w posadach, ale lepiej to brzmi niż: przez 20 lat istnienia pod nazwą Grizzlies osiągnęli jedno wielkie, śmierdzące nic. 

Ciekawostka: skoro wspomniałem Vancouver to kto pamięta Bryanta "Big Country" Reevesa? 

W zeszłym sezonie zmienili trenera, jednak duch Grit'n'Grind pozostał. Zatem w ten sezon wchodzili tak jak ostatnio: teraz musi się to udać.

Prawie się udało.


środa, 14 października 2015

Toronto Raptors: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Rodzynki z Kanady weszły w sezon bardzo dobrze. Dla jednych był to powolny start mający przerodzić się w karkołomny pęd po najwyższe laury, a dla kibiców tej drużyny był to sygnał, że może uda się powtórzyć sukces z poprzedniego roku i drugi raz z rzędu awansować do rozgrywek posezonowych. Od początku sezonu do 30 grudnia przegrali tylko 8 spotkań, więc prognozy były dobre, a nastroje w klubie szampańskie. 

Poprzeczka w zeszłym roku została podniesiona bardzo wysoko i kibice domagali się więcej od swojej ukochanej drużyny. Przyznam się szczerze, że sędziowie w moim odczuciu pomogli w awansie Nets by ich potyczka z Miami była osłodą drugiej rundy PO, kosztem lepiej grających Raptors. 

No co zrobisz, jak nic nie zrobisz? 

Jednak pomimo tego Raptory udowodniły, że stać ich na walkę o najwyższe cele. Pomimo braku wielkich nazwisk udało się zbudować drużynę do walki o PO. 

Drużynę, która niewiele się (poza jednym dodatkiem) zmieniła w stosunku do minionego sezonu. Zatem bogatsi w doświadczenie i głodni sukcesu z dumą krzyczeli "We The North" po raz kolejny.


poniedziałek, 12 października 2015

Washington Wizards: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Za młodu miałem komputer. Parametrów technicznych nie pamiętam, ale Windows na jakim "pracowałem" zwał się Milenijny. Najgorsze gówno jakie Bill z ziomkami mógł wydać, zaraz po Viście. I na tym komputerku sobie grałem w gry różnej maści. NBA Live, Max Payne i takie tam klimaty. Pamiętam, że kiedyś w moje ręce wpadła kopia gry o Harrym Potterze. Szału w niej nie było, ale zapamiętałem jeden czar, który zwał się "Flipendo". Na ekranie należało za pomocą myszki wyrysować takiego pokrętnego zawijasa, który umożliwiał przesuwać przedmioty stojące na naszej drodze. Szybkie, proste, skuteczne i wówczas bardzo zabawne z powodu podkładu audio. 

Takiego czaru użyli chyba starzy magowie, którym Gandalf czy inny tam Merlin mogliby buty wiązać. Są nimi oczywiście Andre Miller oraz Paul Pierce. Ta dwójka weteranów wpłynęła na całą drużynę za pomocą sobie znanej magii oraz alchemii. "Popchnęła" w dobrym kierunku młody trzon zespołu, który z meczu na mecz grał coraz lepiej i nawet utrzymywał się na pierwszym miejscu na Wschodzie przez kilka kolejek. 

Jak magia to Czarodzieje. Jak Czarodzieje to Waszyngton. Jak Waszyngton to Frank Underwood. 

Na tego ostatniego trzeba poczekać do 2016. A na nowy sezon NBA już tylko 15 dni...


sobota, 10 października 2015

Los Angeles Clippers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Wielkie zmiany nastały w organizacji przez lata uważanej za tą gorszą w Mieście Aniołów. Teraz nie tylko mają lepszy skład od bardziej utytułowanych sąsiadów ale i nowy właściciel nie szczędzi środków na polepszenie bytu drużyny. 

W poprzednim sezonie wymówką miało być rozproszenie spowodowane rasistowską aferą wywołaną przez poprzedniego właściciela - Donalda Sterlinga. Można i tak tłumaczyć odpadnięcie w drugiej PO, lecz Archiwum "X" ma na to teczkę w swoim oddziale w LA.

Teraz nic nie stało na przeszkodzie, by sięgnąć po najwyższe cele i przejść w końcu tą przeklętą druga rundę rozgrywek posezonowych, która odbija się czkawką samym zawodnikom, oraz spędza sen z powiek ich fanom, których z roku na rok przybywa coraz więcej. Billy Crystal już nie czuje się tak wyjątkowo w szczelnie wypełnionej Staples Center. 

Ale wracając do klątwy: jestem bardzo sceptycznie nastawiony do wszelakiej magii czy innych tam wróżbitów, ale to co się stało w serii z Houston dało mi do myślenia, że jednak coś jest w tym wszystkim na rzeczy.


wtorek, 6 października 2015

Atlanta Hawks: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Miał to być spokojny sezon zakończony awansem do PO. Miało nie być fajerwerków, parad czy innych oznak szczęścia. Miało być tak jak to zwykle w Atlancie: nudno. 

Po kontuzji w zdrowiu i szczęściu powracał Al Horford - wielki nieobecny poprzedniego sezonu. Reszta kompanii była zwarta i gotowa. 

Na stołku trenerskim wygodniej rozsiadł się Mike Budenholzer. W poprzednim sezonie rzutem na taśmę wprowadził zespół na 8 miejsce premiowane awansem do rozgrywek posezonowych, gdzie jak równy z równym podjęli walkę z Indianą Pacers. 7 meczy cieszyło kibiców, bo zażarta walka jest zawsze mile widziana podczas starć gladiatorów. Walczyli dzielnie, ale polegli. 

Teraz wracali by znowu być "najnudniejszą" drużyną w NBA. 

Bo przecież "Nikt nie lubi Atlanty Hawks"


piątek, 2 października 2015

Kontrakty, niewypały i syrop klonowy...

Kiedy zapytasz typowego fana NBA o jakiegoś zawodnika z Kanady ten bez wahania wykrzyknie - Steve Nash! 

Uwielbienie dla tego pokurcza jest zrozumiałe i powszechnie akceptowalne. Suns i ich run'nad'gun, MVP x 2 i takie tam finansowe machlojki. Kiedy jednak zadamy pytanie niczym ankieter z Familiady: a kogo jeszcze? Wówczas może pojawić się drobny problem. 

Co bardziej ogarnięci w nowożytności wskażą zeszłoroczny nr 1 draftu Andrew Wigginsa, Kelly "MMA" Olynyka lub mokry sen Vivka Ranadive - Nika Stauskasa. Starzy fani podrapią się po siwiejących już włosach wspomną z łezką w oku Samuela Dalemberta, Jamaala Maglorie lub pięknisia Ricka Foxa. 

Jednak na chwilę obecną 2 najgorętsze nazwiska kojarzone z flagą z liściem klonowym to Tristan Thompson oraz Anthony Bennett. 

Pierwszy ma urojenia schizofreniczne, przejawiające się wyobrażeniem o byciu w czołówce ligi na swojej pozycji. Drugi cierpi na depresję/zaparcie talentu. 

Dziś dr Przemek zdiagnozuje obydwa przypadki...