poniedziałek, 29 grudnia 2014

Święta, święta i po świętach...

W trakcie świąt bożego narodzenia w lidze miało miejsce kilka zdarzeń, które warte są wzmianki choćby w kliku słowach.

Pierwszą historią, którą można nazwać "hitem" jest podpisanie przez Houston Rockets zwolnionego niedawno z Detroit Pistons Josha Smitha. Kontrakt opiewa na kwotę 2 mln dolarów i jest ważny na jeden sezon. Rockets mogli zaoferować najwięcej ze wszystkich zainteresowanych drużyn, ponieważ mogli i wykorzystali tzw. wyjątek biannual. 
Smith wypełni lukę pod koszem obok swojego przyjaciela Dwighta Howarda, pod nieobecność Terrencea Jonesa. W swoim debiucie wchodząc z ławki zdobył 21 punktów, 8 zbiórek oraz 3 asysty. W drugim już nie było tak różowo. Jako starter zdobył tylko 5 punktów oraz 8 zbiórek. Co by nie pisać o samym zawodniku, ale jeżeli Kevin McHale oduczy go forsowania rzutów, a namówi do odnalezienia formy z sezonu 2009-2010 w którym otarł się o nagrodę dla najlepszego obrońcy, wtedy możemy mówić o znakomitym ruchu ze strony włodarzy Rockets.


sobota, 27 grudnia 2014

Młodzi Wilcy

Radosława, Mirosława oraz Zbigniewa znają wszyscy, którzy dorastali w latach 90-tych. Jeden potrafił jebnąć ze łba, drugi gwałcić na zlecenie i bez zlecenia zresztą też, a trzeci brawurowo prowadzić samochód marki Cinquecento. Jednym słowem zawodowe cwaniaki na usługach bossa Stefana "Siary" Siarzewskiego.

W Minnesocie również są Młode Wilczki, jednak niczym nie przypominają kultowych już postaci z filmu Juliusza Machulskiego. Flipowi Saundersowi daleko do "Siary" a jego podopieczni w tym sezonie bardziej są w stylu "Wąskiego" niż cyngli z prawdziwego zdarzenia. 


wtorek, 23 grudnia 2014

J-Smoove zwolniony z Detroit!

Wczoraj stało się coś co było nieuniknione, a zarazem niespodziewane. Stan Van Gundy podjął męską decyzję i zwolnił Josha Smitha z Detroit Pistons!

Wesołych świąt J-Smoove!



niedziela, 21 grudnia 2014

Podstawowa i rezerwowa piątka obecnego sezonu cz. 2 + trójstronna wymiana.

Wyliczanki ciąg dalszy. Dziś obydwie piątki zasłużone moim zdaniem przez cały okres od 20 listopada do 20 grudnia.

PG - Stephen Curry - 23.9 punkty, 5.3 zbiórki, 7.6 asysty

Nie można przejść obojętnie obok tego co się dzieje teraz w GSW. W zeszłym podsumowaniu na pozycji SG miałem drugiego "Splash Brothera" Claya Thompsona, który do spółki z Currym stanowi najgorętszy obwód w lidze. Stephen trafia zza łuku z blisko 40% skutecznością, oraz co najważniejsze podciągną się w obronie. Wszystko to zasługa Steva Kerra, który nie tylko usprawnił obronę Wojowników, ale również wprowadził dużo ruchu bez piłki co owocuje w ataku. Nie ma już klepania piłki w miejscu, za to jest ciągłe przemieszczanie się graczy po zasłonach. Wszak podjadał z pieca samego Jacksona oraz Popovicha, zatem ten aspekt ma opanowany. Brawa należą się przede wszystkim Curremu, który nie tylko stoi za linią rzutów za 3, ale również ochoczo wbiega w pomalowane bez znaczenia czy to w ataku po łatwe punkty, czy w obronie by walczyć na tablicach.


piątek, 19 grudnia 2014

Rajon Rondo w Dallas!

Stało się. Jeden z liderów w klasyfikacji plotek transferowych nareszcie znalazł nowy klub. Cena za jego usługi była bardzo mała co tylko powinno cieszyć fanów Dallas, a niepokoić fanów drużyny z Bostonu. Jednak czy był to dobry deal dla zespołu Marka Cubana?


czwartek, 18 grudnia 2014

Zachód słońca nad South Beach

Miami Heat po odejściu LeBrona Jamesa miało wskoczyć na inny poziom. Pat Riley nie rozpaczał po stracie najlepszego gracza i od razu przystąpił do próby łatania ogromnej dziury powstałej po odejściu LBJ. Na papierze wyglądali znakomicie. Wszystkie elementy układanki były idealnie dopasowane. Jednak jak to zazwyczaj bywa nie wszytko zaczęło się układać po myśli drużyny. Po obiecującym starcie drużynę zaczęły nękać kontuzje, a zawodnicy nie mogli odnaleźć się na parkiecie. Czy to początek końca potęgi Heat, która rozpoczęła się w 2011?


wtorek, 16 grudnia 2014

Panie! to nie jest 2K15!

Wczoraj doszły do mnie wieści zza oceanu o zwolnieniu trenera Sacramento Kings - Michaela Malone'a. Najpierw uznałem to za ponury żart, ale później wyczytałem w kilku serwisach, że jednak to jest prawda. Siedząc w stanie pełnej konsternacji próbowałem doszukać się powodów takiej decyzji włodarza Kings - Viveka Ranadive.  To co znalazłem nie daje mi spokoju, stąd powstanie tego teksu.

Kiedy doszperałem się "rzekomych" powodów to najpierw się śmiałem pod nosem, ale później naszła mnie strasznie przygnębiająca myśl: tacy ludzie kierują całymi organizacjami w NBA i nic nie jesteśmy w stanie na to poradzić. 


niedziela, 14 grudnia 2014

Odnośnie plotek na temat Knicks słów kilka

Wszyscy się wytańczyli? Mam nadzieję że tak, bo Iman Shumpert nie potańczy sobie zbyt prędko. W wygranym meczu przeciwko Celtics doznał kontuzji lewego barku, a ściślej rzecz ujmując - zwichnięcia. Okropny był to widok, jednak w jakiś sposób zainspirował swój zespół do zwycięstwa. 
Trener Fisher powiedział, że Iman bardzo cierpiał, ale pierwsze słowa jakie wypowiedział po podniesieniu go z parkietu przez kolegów z drużyny brzmiały:
"wygrajcie to spotkanie"
Sam poszkodowany niedawno stwierdził:
"jeżeli od tego by zależały wygrane mecze - dałbym sobie zwichnąć bark w każdym meczu!"
Piękne i dumne słowa, które na pewno wniosą światło do ciemni jaką ostatnio stała się szatnia Knicks. Od siebie dodam, że takie "życzenie" Shumperta to przejaw oddania drużynie, ale jako osoba, która sama miała trzykrotnie zwichnięty bark, wymownie i w milczeniu, pokręcę głową z zaprzeczeniem. Raczej nie chciałby powtórzyć tego grymasu ze zdjęcia poniżej w 98 spotkaniach...


sobota, 13 grudnia 2014

Knicks wygrali!

Wszyscy tańczymy!




Moje przemyślenia na temat plotek odnośnie chęci opuszczenia zespołu przez Carmelo Athonego jutro...

czwartek, 11 grudnia 2014

From Russia with Love!

Wczoraj pisałem o tym, że Car Michaił rozważa wystawienie swojej przepłaconej trójki All-Starów na rynek, aby Brooklyn rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej. 

Dziś stanął przed halą Barclays Center na skrzynce po polskich jabłkach i jarmarcznym, donośnym głosem oznajmiał: Kałasznikowy! Sprzedaję Kałasznikowy! Obok przechodził Sam Hinkie i z miejsca ubili interes.

Tak oto poturlał się pierwszy kamyczek mogący wywołać wspomnianą lawinę transferową. Andrei "AK47" Kirilenko, zgodnie z przypuszczeniami, został oddany w opiekuńcze ręce organizacji 76ers, którzy raczej nie zamkną go na długo w swoim czołgu.


środa, 10 grudnia 2014

Car chce rozsprzedać swoje zabawki

No i stało się. Przepłacona machina pod nazwą Brooklyn Nets zaczyna zwalniać. Car Michaił chyba wreszcie odstawił kawior oraz dobrze zmrożoną wódkę Billionaire, tupnął nóżką w złotym pantofelku i powiedział dość! Nie po to płacę tyle kapitalistycznym grajkom, by Putin się ze mnie na Kremlu śmiał. 

Ale zanim przejdziemy do opisu problemów cygańskiego taboru napędzanego rosyjskimi dolarami, chciałbym przypomnieć gości honorowych ostatniego spotkania Nets-Cavs.

Halę Barclays Center odwiedziła para książęca Kate i William. Jak przystało na szlachtę zasiedli w pierwszym rzędzie, gdzie łakomy Dikembe Mutombo podjadał im popcorn. Z uśmiechami na twarzy oglądali zmagania amerykańskich gladiatorów napakowanych testosteronem oraz sterydami. Po meczu zabawiała ich naczelna para książęca USA: Beyonce oraz jej latino lover Jay Z. Królowa Kim Kardashian prawdopodobnie była zajęta pokazywaniem swojej wielkiej dupy gdzieś indziej i nie mogła uczestniczyć w audiencji. Jednak na posterunku był inny amerykański monarcha: Król James o tytule szlacheckim "nie pierwszy, nie drugi i nie trzeci..." który najpierw zniszczył Nest na ich własnym parkiecie, a później udzielił księciuniowi niezwykle przydatnej rady odnośnie SWAGU i jego włosów:


poniedziałek, 8 grudnia 2014

Najlepsze BIG 3 w historii NBA cz.2

Powracam z drugą częścią mojego małego prywatnego leksykonu. Część pierwsza jest dostępna pod tym adresem

Ostatnio było o potężnych Lakers, dziś przeniesiemy się na wschód, by przyjrzeć trzem zawodnikom, którzy razem na parkiecie tworzyli mieszankę wybuchową. Ale nie ma co się dziwić skoro w skład wchodzili: jeden z najlepszych PG w historii, najlepszy dunker w historii oraz trochę zapomniany zawodnik, który w czasie ich wspólnej gry eksplodował talentem. 

New Jersey Nets 2004-2005

Richard Jefferson - Vince Carter - Jason Kidd


sobota, 6 grudnia 2014

Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta i zmiany w Knicks!

"Ho! Ho! Ho! wesołych świąt!"
Już to słyszycie prawda? Już ta przeładowana lampkami ciężarówka Coca-Coli jeździ po waszym umyśle niczym walec. Gdzie są te akumulatory, które ładują te świecidełka?
Już George Michael w każdym radiu opowiada historię jak w zeszłe święta oddał swoje serce, ale ta małpa na drugi dzień je oddała, a on już nie będzie płakał bo planuje je oddać komuś lepszemu. Powodzenia z tym, przecież w końcu okazało się, że wolisz chłopców...
Już pod centrami handlowymi armia sztucznych grubasów odzianych w czerwień, macha tym irytującym dzwonkiem. To czy rozdawanie ulotek? Sam nie wiem co jest bardziej irytujące.
Z witryn sklepowych kłują nas w oczy przeceny badziewia które nie sprzedało się przez cały rok. Teraz to jest okazja. Dla sklepu by nam ten szajs opchnąć za większe pieniądze - bo święta, a dla nas by mieć przekonanie, że kupiliśmy coś wartościowego za kosmicznie niskie pieniądze.
Ubieranie choinki. Nawet nie wspominajcie!
Czy wychodzi ze mnie mr. Grinch? Nie, bo bardzo lubię święta. Ale czasami coś co nie jest związane bezpośrednio z celebracją narodzin cieśli z Nazaretu, potrafi już na początku grudnia, a nawet i wcześniej zabić ducha świąt.
A o czym mówię? Ano o dyspozycji Knicks w tym sezonie.


czwartek, 4 grudnia 2014

It's always sunny in Philadelphia

Nareszcie zła passa została przerwana. Tankowanie tankowaniem, ale wygrać coś też trzeba. Dlatego dziś w nocy, w trwającym 69 sezonie NBA nie ma już drużyny bez wygranej. Ofiarą 76ers padli "Młodzi Wilcy" z Minnesoty. Na ich usprawiedliwienie można napisać, że grali bez głównego playmakera Ricky'ego Rubio, pierwszej opcji w ataku Kevina Martina oraz pierwszego centra Nikoli Pekovica.
Mecz był tragiczny. Zaczęło się od pomyłki z wyborem stron. 76ers wybrali grę na lewy kosz, po czym ustawili się odwrotnie, zaczęli mecz i nawet udało się im wymusić faul! Po 14 sekundach tej farsy sędziowie postanowili rozpocząć wszystko od nowa.

Szkoda Minnesoty, że w takich okolicznościach dała sobie odebrać zwycięstwo. Szkoda to może za łagodne słowo. Jest to godne pożałowania. Brak trzech z pięciu podstawowych graczy to jedno, ale kiedy przeciwnik wygrywa i rzuca tylko 39% z gry to przytaczając złotą myśl ks. Natanka "wiedz, że coś się dzieje"


wtorek, 2 grudnia 2014

Krótka opowieść o tym jak Rumaki poczyniły odwet i zdobyły mistrzostwo

Łezka w oku się kręci jak raz na miesiąc oglądam pewne podsumowanie drogi przez Play-offs jaką musieli przejść gracze Mavs by wywalczyć pierwszy i jak na razie jedyny tytuł mistrzowski. Wspomniany filmik będzie na samym końcu tego tekstu, więc na razie proszę o chwilę cierpliwości.

Czemu zatem fan Knicks oraz Sonics interesuje się zespołem z Texasu? Otóż w jego barwach grał Jason Kidd, a gdzie on - tam i ja.

Ale po kolei. Po znakomitym sezonie regularnym 2009-2010 Dallas piastowało 2 miejsce na zachodzie z bilansem 55-27. Lepsi okazali się tylko Lakers, którzy później zostali mistrzami. Z przewagą swojego parkietu podejmowali San Antonio Spurs, którzy w 6 meczach odprawili ich z kwitkiem. Nie można powiedzieć, że nikt się takiego obrotu sprawy nie spodziewał. Dallas mają tendencję do grania znakomitego sezonu regularnego, po czym często podwija im się noga w PO ze słabszymi przeciwnikami.

Dla niektórych z tego składu była to ostatnia prosta na zdobycie wymarzonego tytułu.

Nastał czas odkupienia.



poniedziałek, 1 grudnia 2014

Zamach stanu i głód w Nowym Yorku!

Dzisiejszej nocy podczas meczu Knicks-Miami w mekce Nowojorskiej koszykówki - legendarnej hali Medison Square Garden doszło do ewidentnego i zamierzonego w skutkach zamachu na praworządnego, spełniającego swój miejski obowiązek, dumnego Nowojorczyka - Carmelo "Melo" Anthonego.


sobota, 29 listopada 2014

Derrick Williams w sosie słodko-kwaśnym?

Co się stanie dalej z drugim wyborem draftu 2011? To pytanie zadają sobie zarówno fani gracza jak i zwolennicy Sacramento Kings - obecnej drużyny "D-Willa".
Czas na wykazanie się w szeregach drużyny ze stolicy Kalifornii, i udowodnienia swojej wartości zaczyna się bardzo kurczyć. Niektórzy zawodnicy z tego draftu, wybrani sporo niżej niż Derrick już zagwarantowali sobie nie tylko stałe miejsca w wyjściowych składach, ale również godziwe warunki finansowe. Williams w dalszym ciągu jest na drodze do udowodnienia swojego potencjału.


piątek, 28 listopada 2014

Lance Stephenson - Born Ready?

Krzysztof Cugowski w nieśmiertelnej Budce Suflera wyśpiewywał kiedyś tak:

"To nie tak miało być.
Zupełnie nie tak.
Cały świat miał być nasz.
Tylko go brać."


A jak to się odnosi do bohatera dzisiejszego tematu? Otóż po wybraniu oferty od Charlotte Hornets miało być tak pięknie. Zawodnik w poprzednim sezonie ocierał się nie raz o status supergwiazdy w lidze, i jego postępowy rozwój miał mieć kulminację właśnie w tym sezonie. Co się zatem stało z graczem który sam sobie nadał przydomek "Born Ready"?



czwartek, 27 listopada 2014

Czy tankowanie się opłaca?

Tankowanie jest w modzie. Nie jest to eleganckie, ani sprawiedliwe. Liga stara się z tym walczyć, jednak jak na razie bezskutecznie. Oddawanie najlepszych graczy za wysokie picki w drafcie, jest na porządku dziennym. Pozostali gracze głębokich rezerw, którzy do tej pory nawet nie powąchali parkietu przez więcej niż 5 min stają się starterami. Jeżeli ktoś z takich "przymusowych" starterów pokaże potencjał wtedy zarząd ma twardy orzech do zgryzienia. Czy takiego gracza z małym kontraktem zostawić by się ogrywał i stanowił w przyszłości jeden z fundamentów? Czy nie kusić losu i wpisać go na listę kontuzjowanych? Dobra forma może dać 1 zwycięstwo więcej, a to już oddala drużynę od szansy na kolejny młody potencjał.  Zawsze można poczekać do okienka transferowego i oddać go za kolejny pick w drafcie.

W dobrym guście jest również branie kończących się wysokich kontraktów graczy, którzy w chwili podpisania owego cyrografu byli znakomici, a teraz z powodu kontuzji, lub innych przypadłości są cieniami samych siebie. Nie dadzą rady wspomóc drużyny, a po sezonie, kiedy ich kontrakt wygaśnie zaoszczędzą sporo pieniędzy w drużynowej kasie. Jednak tacy gracze ku schyłku kariery są idealnymi mentorami dla młodych, wiec coś za coś.



poniedziałek, 24 listopada 2014

Najlepsze BIG 3 w historii NBA cz.1

Problemy Cleveland Cavaliers nastręczają pytań, czy trzech dobrych graczy wystarczy do zdobycia mistrzostwa, i czy jeszcze jest sens w budowaniu takich tworów, opartych na indywidualnych osiągnięciach gwiazd i poświęceniu weteranów.

Kiedy LeBron James,Chris Bosh oraz Dwayne Wade połączyli swe siły w Miami Heat, by wygrać nie jeden, nie dwa, bla bla bla i tak dalej mistrzowskie pierścienie, to określenie Big 3 było na ustach wszystkich kibiców. Jedni z koalicji się cieszyli (starzy i bardzo nowi fani Heat) inni byli zniesmaczeni takim zbiorowiskiem (cała reszta)

Jednak takie skupisko gwiazd w historii NBA było znane już dużo wcześniej. Dziś postaram się przedstawić jeden z wielu takich tercetów, które moim zdaniem śmiało i bez wstydu można nazwać tym określeniem, oraz nieśmiało stwierdzić, że byli lepsi od wspomnianych wyżej gentlemanów.

niedziela, 23 listopada 2014

Problemy Stana i jego Tłoków

Na początku sezonu miało być tak pięknie. Latem do zespołu z Detroit dołączył cudowny Stan Van Gundy, który jednocześnie objął dwa stanowiska: głównego trenera oraz prezydenta klubu. Wszystko to zostało przyklepane na 5 lat za sumę 35 mln dolarów.


Obydwie piastowane funkcje dają mu nieograniczoną władzę nad składem drużyny. Kibice mając w pamięci jego obecność w Miami Heat (rekord 112-73) oraz stworzenie w Orlando drużyny która rokrocznie gościła w play-off. Mając do dyspozycji wyłącznie Dwighta Howarda oraz grupę dobrze dobranych zadaniowców w sezonie 2008-2009 wprowadził zespół do finału ligi w którym musieli uznać wyższość Los Angeles Lakers. W 2012 został zwolniony z posady trenera wskutek konfliktu z Howardem.

piątek, 21 listopada 2014

Shut up! And give me my money! cz.4 Niepodpisani

Shut up! And give me my money! - krzyknęli gracze

Hmmmmm not yet! - odpowiedzieli włodarze

Jak obiecałem, wracam z omówieniem historii trzech znakomitych obrońców z draftu 2011, którzy nie dogadali się ze swoimi pracodawcami przed 31 października. Dwa przypadki są czysto ekonomiczne i opierają się tylko i wyłącznie na kasie i oszczędnościach. Trzeci to tak naprawdę wielki test dla zawodnika, który stoi przed ogromną szansą wykazania się, czy jest godny wejść w buty lidera organizacji, która od lat trzyma wysoki poziom.

# Kawhi Leonard nie porozumiał się z San Antonio Spurs w sprawie nowego kontraktu.

czwartek, 20 listopada 2014

W Nowym Yorku bez zmian.

Po odniesieniu zwycięstwa nad Denver myślałem, że coś się ruszy w organizacji Knicks. Przerwana została seria siedmiu porażek z rzędu. Mecz przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy to już w drugiej kwarcie teoretycznie zapewnili sobie zwycięstwo. Wystarczyło dowieźć wynik do końca spotkania i zażegnać fatum. Carmelo Antony oraz zstępujący w wyjściowym składzie kontuzjowanego Imana Shumperta - J.R Smith stanęli na wysokości zadania i poprowadzili Knicks do zwycięstwa nr. 3 w tym sezonie. Mówiąc szczerze - Denver nie było przeciwnikiem z górnej półki. O ich problemach wspominałem w innym swoim wpisie. Jednak zwycięstwo to zwycięstwo, i każdy fan powinien się cieszyć.



środa, 19 listopada 2014

Podstawowa i rezerwowa piątka obecnego sezonu cz.1

69 sezon NBA już niedługo będzie obchodził zakończenie pierwszego miesiąca działalności.

Dziś skupię się na pierwszej piątce graczy których bez wahania umieszczam jako starterów w mojej drużynie Listopada. Kilka słów o ławce rezerwowych też się znajdzie.

PG - Rajon Rondo - 10 punktów, 12 asyst, 8 zbiórek, i ponad 1 przechwyt

Rondooooooooooooo! jak kiedyś krzyczał w telewizji Chris Webber. Zapomnijcie na chwilę o połamanych Roseach, o samolubnych Westbrookach, wypalonych Paulach (tak wygląda jego gra w tym sezonie) czy innych tam szybkich jak wiatr w konarach drzew lub niczym wąż w trawie Wallach. Na chwilę obecną liczy się dla mnie tylko jeden generał parkietu. Pomimo frajerskiej kontuzji jaka spotkała go przed sezonem, RR pozostaje powiewem przeszłości jeżeli chodzi o pozycję rozgrywającego. Podaje jak automat, zbiera, co trzeba, dorzuci i najważniejsze walczy w obronie jak Tommy Lee Jones w "Ściganym". Co mecz ociera się o triple-double. Z nim na rozegraniu nie muszę się martwić o przebieg tempa spotkania, czy złamania jakieś zagrywki dla własnych egoistycznych korzyści. Zagrozić mu może tylko i wyłącznie Ricki Rrrrrrrrrrrrrrubio, kiedy powróci z kontuzji. Ale nie szczypmy się. Court vison na podobnym poziomie, zbiórki już gorzej, a o strzeleckiej formie przez szacunek dla drugiego pana RR nie  należy wspominać. Rondo też nie jest wybitnym snajperem, ale te 45% jak do tej pory trafia.

Zatem prowadź nas Generale Rondoooooooooooo!



wtorek, 18 listopada 2014

Rudy Gay z nowym kontraktem

Wiadomość może trochę spóźniona, ale zawsze.

Rudy Gay porozumiał się w sprawie nowego kontraktu z Sacramento Kings. Skrzydłowy w stolicy Kalifornii zostanie na 3 lata za ok. 40 mln dolarów. Do kontraktu jest dołączona opcja zawodnika na sezon 2017-2018.

Gay na chwilę obecną pobiera wypłatę z tytułu umowy którą zawarł jeszcze będąc graczem Memphis. Sacramento to już 3 klub 28 latka.

Został wybrany z 8 pickiem w drafcie 2006 roku przez Houston Rockets. Ci oddali go w parze ze Stromilem Swiftem do Memphis w zamian za Shane Battiera.


W Memphis zagrał bardzo dobre lata, jeżeli chodzi o dokonania indywidualne. Średnie jego kariery z tego okresu to 18 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty i 1 przechwyt. Liczby te wywalczyły mu wysoki kontrakt na kolejne lata. Jednak pomimo dobrej (czasami bardzo BARDZO samolubnej) gry Miśki postanowiły oddać go do Toronto w ramach oszczędności w trakcie trwania rozgrywek 2012-2013.

poniedziałek, 17 listopada 2014

Shut up! And give me my money! cz.3


Przed Wami ostania część przygody ze świeżo upieczonymi milionerami z draftu 2011. Dziś kilku którzy pozostali z macierzystymi zespołami oraz paru, którzy znaleźli zatrudnienie gdzieś indziej, jednak są warci wspomnienia.

# Kyrie Irving zostanie z Cleveland Cavaliers na 5 lat za 90 mln dolarów

Najbogatszy z tego rocznika. Wszak został wybrany z pierwszym numerem omawianego draftu. Miał być "lekiem na całe zło i nadzieją na przyszyły rok" po opuszczeniu drużyny Cavs przez zdrajcę LeBrona Jamesa (który teraz powrócił i stał się synem marnotrawnym) Co prawda talentu młodemu rozgrywającemu nie można odmówić, zwłaszcza po atakowanej stronie parkietu, to jednak moim zdaniem za duża kwota jak na jego umiejętności. Po bronionej stronie pakietu praktycznie nie istnieje. Podczas pobytu w stanie Ohio nie wprowadził drużyny ani razu do rozgrywek posezonowych. Można za to obwinić również nieopierzonych kolegów z drużyny, którzy nie byli odpowiednim wsparciem, ale przede wszystkim sztab trenerski, który nie potrafił pokierować młodymi zawodnikami. Byrona Scotta nigdy nie podziwiałem za jego umiejętności trenerskie, a Mike Brown to zwykły garnitur stojący przy linii.

niedziela, 16 listopada 2014

Bring back our Sonics!

To co spotkało klub z Seattle to zbrodnia na sporcie, która nigdy nie będzie wybaczona panie Claytonie Bennet.

Nigdy!


Ale jest nadzieja, na przywrócenie "Ponaddźwiękowców" do grona zespołów NBA.

Ale po kolei.

sobota, 15 listopada 2014

3 topowe plotki na start sezonu

Dziś weekend, wiec wpis będzie luźny.

Sezon ruszył a wraz z nim spekulacje. Zazwyczaj towarzyszą one słabszym występom topowych drużyn, na które wiele osób szuka wyjaśnienia. Zazwyczaj jest to dziennikarskie gdybanie, ale jeżeli urośnie to w siłę, poprzez podawanie dalej na zasadzie głuchego telefonu, wtedy mamy plotkę. Takich plotek w trakcie sezonu może być wiele. Jak na razie są trzy takie, które pomimo swojej naiwności zmuszają do przemyślenia ich na chłodny sposób.

piątek, 14 listopada 2014

Źle się dzieje w stanie górskim

Sezon 2012-2013 był dla "Bryłek" bardzo udany, a patrząc na aspekt historyczny nawet fenomenalny. Bilans 57-25 to pierwsze tak wysokie osiągnięcie w historii organizacji. Dało im to 3 miejsce na wschodzie i wieściło wizję świetlanej przyszłości. George Karl ułożył miły dla oka system napędzany szybkością Ty Lawsona, wszechstronnością Andre Iguadali, atlantyzmem Kennetha Farieda, celnością Danilo Gallinariego, doświadczeniem Andre Millera oraz wsparciem ławki rezerwowych. Dało mu to tytuł trenera roku. Nie pozostało nic innego jak rozpocząć walkę w rozgrywkach posezonowych.


W PO spotkali się z Golden State Wariors, którzy odprawili ich w serii 4-2. Zarząd postanowił zwolnić Karla, co wywołało szok w środowisku koszykarskim. Drugim ciosem było odejście Andre Iguodali do GSW na zasadzie "nie możesz ich poknać - przyłącz się do nich"

środa, 12 listopada 2014

Phil Jackson widzi poprawę w grze Knicks

W poniedziałkowy wieczór, przed meczem z Atlantą Phil Jackson zwołał dziennikarzy by porozmawiać o starcie sezonu w Nowym Yorku.


Na samym początku (po raz kolejny i pewnie nie ostatni w tym sezonie) podkreślił, że nie będzie to łatwa przerwa dla graczy oraz sztabu szkoleniowego. Racji trochę ma, wszak nie od razu Kraków zbudowano. Zwrócił uwagę na 10 meczy które Knicks muszą rozegrać w 15 dni. Zatem niewiele zostaje czasu na treningi. A jest co trenować.

Uprzedzając pytanie dziennikarzy, wystawił gorzką lurkę swoim podopiecznym. Odnosiła się do dobrych startów w meczu, gdzie później wypracowana przewaga zaczyna topnieć i w końcu znika. Nie da się ukryć, że kilka z takich potyczek powinno dać NY zwycięstwo.

wtorek, 11 listopada 2014

Czy United Center to "Jama Łazarza" dla rozgrywających?

Zdrowie Derricka Rosea jest idealnie uwiecznione w jednej z piosenek Lombardu, gdzie Małgorzata Ostrowska śpiewa frazę "Zjawia się i znika Śliczny taki - Mister of America" 



Nie można się z tym nie zgodzić, że więcej go nie ma jak jest. Wtedy zarząd Bulls próbuje łatać skład jak może. I w tych dziwnych okolicznościach przyrody, rozgrywający zatrudnieni na doczepkę, pod okiem Toma Thibideau kręcą statystyki życia lub stają się bohaterami publiczności. Po czym Derrick ogłasza, że wraca, zastępcy są kuszeni przez inne kluby przyzwoitymi ofertami (na które się zgadzają), Derrick jednak robi psikusa i nie wraca, lub wraca i szybko doznaje kontuzji, a zarząd musi ponownie szukać zastępstw.

Takich zastępców było kilku.

poniedziałek, 10 listopada 2014

Shut up! And give me my money! cz.2

Tak jak obiecałem wracam z drugą częścią przeglądu nowobogackich zawodników z draftu 2011. Część pierwszą zestawienia znajdziecie w tym miejscu.



# Nikola Vucevic pozostanie z Orlando Magic na 4 lata za 54 mln dolarów.

Młody Czarnogórzec został wybrany w drafcie 2011 roku z numerem 16 przez Filadelfię 76ers, gdzie rozegrał 1 sezon. W 51 występach w mieście braterskiej miłości notował średnio: 6 punktów, 5 zbiórek i 1 blok. Rok później stał się częścią wymiany pomiędzy aż 4 zespołami, która miała głównie na celu oddanie Dwighta Howarda do Lakers. Tak Nikola trafił do Orlando, gdzie z braku podstawowego centra dano mu szansę. W pierwszym roku w barwach Magic zanotował linijkę: 13 punktów, 12 zbiórek, 2 asyst i 1 bloku na mecz w czasie 33 minut spędzanych na parkiecie. Dodatkowo w grudniu 2012 podczas meczu z Miami Heat ustanowił nowy rekord zbiórek w jednym meczu dla organizacji Orlando. Nikola w tym meczu zebrał łącznie 29 piłek po obu stronach tablicy. Rok później kontuzje pozwoliły mu na rozegranie tylko 57 gier w sezonie.

niedziela, 9 listopada 2014

Steve Nash czy $teve Ca$h?


Jego kariery w Dallas i Phoenix nie trzeba nikomu chyba przedstawiać. Jego trade do Lakers był małym zaskoczeniem. Idąc śladami takich zawodników jak Gary Payton czy Karl Malone chciał zdobyć swój pierwszy tytuł mistrzowski w barwach Lakers na "doczepkę", gdzie szykowała się drużyna zdolna do walki o najwyższe cele. Drużyna w której 2 krotny MVP ligi mógłby dołożyć kilka cegiełek pod nowy - mistrzowski - fundament. Ale po kolei.

piątek, 7 listopada 2014

Niedźwiedzi sen

NBA to specyficzna liga. Kiedy Lakers mieli w swoich szeregach Magica Johnsona, każdy chciał mieć wysokiego PG. Kiedy Detroit "Bad Boys" Pistons grali 3 obrońcami, każdy chciał mieć takie trio. Kiedy Shaq i Kobe niszczyli rywali w LAL każdy chciał mieć takie "One-Two Punch" w swoich szeregach. Kiedy Boston sprowadził Raya Allena i Kevina Garnetta do Celtics by wspomogli Paula Piercea każdy chciał mieć takie Big3. Teraz kiedy zespołowa koszykówka San Antonio Spurs zmiażdżyła Miami Heat, które to hołdowało spuściźnie "łączenia sił" z Bostonu, nagle okazało się, że każdy chce mieć taki kolektyw graczy, który tak dzieliłby się piłką jak tegoroczni mistrzowie.

W obecnym sezonie najwięcej czasu poświęca się na omawianie słabego startu Cavs, 0-5 Los Angeles Lakers, monitorowaniu zdrowia Derrica Rosea, tankowaniu 76ers oraz niszczącej sile Wojowników z Golden State. Gdzieś na uboczu tego wszystkiego mistrzowie obrony - czyli aspektu który nie jest tak usilnie przez wszystkich kopiowany - rozgrywają najlepszy start sezonu w historii organizacji. Mowa oczywiście o Miśkach z Memphis.

czwartek, 6 listopada 2014

Hera, Koka i Kardashianki



Z okazji dzisiejszych urodzin Lamara Odoma piosenka:

Lamar Odom nieśmiałym chłopaczkiem był
Który grzecznie w Los Angeles Clippers grać chciał


Diler sprzedał za rogiem mu działki trzy

I tak na jeden sezon do Miami pojechał


Hera, koka, hasz, LSD

Wrócisz do LA mu zapowiedzieli
LSD, hera, koka i hasz
W zamian za Shaqa do Staples Center wracasz!

środa, 5 listopada 2014

Shut up! And give me my money! cz.1




Takimi o to słowami kilkunastu zawodników (zapewne poprzez swoich agentów) zwróciło się do swoich włodarzy, w celu przedłużenia kontraktu z ich drużyną, za nie małe - jak zaraz przeczytacie - pieniądze.
Ostatnio na świeczniku są gracze z naboru który miał miejsce w 2011. Tych którzy "przybili" piątkę ze swoimi dotychczasowymi pracodawcami i pozostawią swoje talenty na co najmniej 4 lata jest kilku.

Dziś przyjrzymy się 3 najświeższym milionerom, którym tusz jeszcze nie zdążył dobrze wyschnąć na kontrakcie.

wtorek, 4 listopada 2014

31 palących pytań na początek sezonu


Machina wystartowała. Koła i zębatki poszły w ruch. Patrząc po formie niektórych zespołów biegi nie do końca jeszcze zaskoczyły, ale nie ma co się dziwić, nie minął nawet pierwszy tydzień 69 sezonu NBA. Jest to jednak dobry czas na zadanie kilku prostych pytań. Pytań z których będę się mógł rozliczyć w czasie przerwy na All-Star Weekend oraz na zakończenie sezonu zasadniczego.

Pojedziemy alfabetycznie:

# 76ers - czy zobaczymy w tym sezonie Joela Embida na parkiecie?

Nie. Będzie skrywany pod płachtą jak w poprzednim sezonie Nerles Noel. A nóż widelec przez niego wygrają jeszcze ze 2 mecze? Przykro patrzeć na to co się dziej z tą organizacją. Ale przez zgarniane talenty w loterii draftowej kłania się powiedzenie - w szaleństwie jest metoda.

poniedziałek, 3 listopada 2014

Czy Jax pociągnie za spust?


Dziś świat obiegła informacja o możliwej wymianie na linii Knicks - Pacers. Nic nie jest jeszcze ustalone i może to być zwykła plotka, ale mnie jako fana drużyny z NY ta ciekawostka bardzo zainteresowała.

Otóż:
w stronę Pacers powędrowałby J.R Smith, który ma problemy z dostosowaniem się do "trianfle offense" natomiast Knicks pozyskali by swojego byłego gracza Chrisa Copelanda, który idealnie wpasowałby się w nowy system.


Rzut warty 20,000 punktów?


"ANYTHING IS POSSIBLE!" grzmiał kiedyś Kevin Garnett po zdobyciu mistrzostwa z Bostońskimi Celtami. Tak więc czy jeden rzut może być warty aż 20 tyś. punktów? Oczywiście, że tak! Carmelo Anthony podczas wczorajszego meczu przeciwko Charlotte Hornets potrzebował jedynie 1 rzutu za 3 punkty by tego dokonać. Po asyście do Shanea Larkina Melo stał się członkiem klubu graczy NBA, którzy w swojej karierze rzucili 20 tyś. lub więcej punktów. Takich zawodników jest 40 w całej historii ligi, a tylko 5 z nich dokonało tego będąc młodszym od wczorajszego bohatera NY. Są to: Wilt Chamberlain, Oscar Robertson, Michael Jordan, Kobe Bryant oraz Lebron James. Zacne grono!

czwartek, 30 października 2014

Trollowanie Minnesoty: poziom expert!

Traumę po odejściu Kevina Lova próbuje się leczyć na wiele sposobów. Oto jeden z nich. Młodej ekipie Leśnych Wilków należy się osobny artykuł, więc na razie zostawiam Was z ciekawie zrobionym filmikiem, który u starszych kibiców powinien wywołać ciepło na sercu z powodu nostalgii. Któż w latach 90 nie nucił tego motywu pod nosem?


Fani 76ers powinni zrobić coś podobnego z motywem z "Jeziora Marzeń", gdyż gra ich drużyny w tym sezonie będzie tak żałosna, jak gra aktorska Jamesa Van Der Beeka.


Co dalej z Indianą?

Kontuzja to rzecz straszna. Natomiast kiedy dopada ona najlepszego gracza w zespole, to nawet jeszcze straszniejsza. Paul George bo o nim tu mowa, nie zagra prawdopodobnie przez cały sezon z powodu kontuzji jakiej nabawił się podczas zgrupowania kadry USA przed wyjazdem na mistrzostwa świata do Hiszpanii. Dodając do tego odejście drugiej opcji w ataku Lancea Stephensona do Hornets, oraz "szpital" który dopadł ich w meczach przed sezonowych, pozostawiając ze startowej piątki tylko mającego ostatnio duże problemy z formą Roya Hibberta, należy zdać pytanie: quo vadis Indiano?

69 sezon NBA uważam za rozpoczęty!

Kiedy to czytacie pierwsze mecze sezonu regularnego mamy już za sobą. Ja kłaniam się nisko po same Hardenowskie brodzisko i zapraszam do lektury mojego bloga.

Piszę te słowa w nocy ze środy na czwartek, więc tak na szybko króciutkie podsumowanie pierwszych 3 meczów:

  • San Antonio Spurs odebrali swoje mistrzowskie pierścienie i zrobili "powtórkę z rozrywki" z poprzednich playoffs. Podczas meczu z Dallas w powietrzu dało się wyczuć rywalizację jaką przeżywaliśmy w rundzie pierwszej ubiegłorocznych PO, gdzie drużyna Marka Cubana jako jedyna poważnie zagroziła przyszłym mistrzom NBA. Spurs wygrali 1 punktem, dzięki rzutowi za trzy Tonego Parkera. Szansę na wygraną Mavs przekreślił debiutujący w ich barwach Chandler Parsons, który przestrzelił rzut w ostatnich sekundach. Emocje ogromne,a to dopiero początek! Czy Dallas okażą się czarnym koniem zachodu? Czy stać ich na podobną podróż jak w 2011 kiedy to sięgali po upragniony tytuł? Mam nadzieję, że tak.
  • Anthonemu "Brwi" Davisowi zabrakło 1 bloku by w meczu otwarcia zanotować triple double. Pelikany pokonały osłabione brakiem Victora Oladipo Orlando, a duet podkoszowych Davis-Asik dzielił i rządził niepodzielnie. Wspierani przez powracającego Ryana Andersona .Trzeba ich oglądać. Jednych i drugich, bo potencjał i młodość to ich domena i przyszłość tej ligi.
  • Kobe Bryant wrócił po kontuzji i od razu powiedział "jak jest" byłemu koledze z drużyny Dwightowi Howardowi. Center który postawił Houston ponad blichtr Los Angeles usłyszał od Bryanta słowo "SOFT". Jednak to LAL było bardziej "soft" w tym pojedynku, dzięki czemu Rockets odnieśli łatwe zwycięstwo. Na dodatek kontuzji doznał tegoroczny nabytek Lakers Julius Randle, który prawdopodobnie straci cały nadchodzący sezon. Auć!

Czarna Mamba nie wybacza! Ciekawe co powie starszemu z braci Gasol, kiedy zmierzą się z Bulls...