wtorek, 29 grudnia 2015

New York Knicks: Wracamy do normy...

Wyjadanie sobie z dziobków tak popularne na początku tego sezonu chyba właśnie przeszło do lamusa. Co to miało nie być. Po summer league mieliśmy być Bogami w nadchodzącym sezonie. Kradzież i rozbój w noc draftową. Porzingis i jego historia to może być materiał na niezły film, a to co się stało z Hardawayem Jr. i oddaniem go za pick w top 20 może posłużyć scenarzystą jako inspiracja na kolejną część "Ocean's Eleven" lub jako poradnik małego oszusta. Dodano kilka ważnych wzmocnień, które miały wspomóc głównie obronę i odmienić losy drużyny. Tej drużyny.  

Jednak im dalej trwa wędrówka w głąb sezonu, coraz mniej czujemy się jak Aragorn, który ma fajny miecz i elfią pannę czekającą na jego powrót. Knicks bliżej do postaci granej przez Seana Beana. Niby jest fajnie, ale zaraz coś niedobrego nas spotka i odłożymy przysłowiową łyżkę. Jakieś wnyki w lesie lub podarcie się zatrutymi liśćmi i zgon w agonii na oczach całego świata.

Teraz zaczyna się poszukiwanie kozłów ofiarnych oraz wymian robionym przez domorosłych GM w maszynie ESPN. 

Ręce opadają... 


czwartek, 24 grudnia 2015

NBA: Życzenia

Wesołych świąt! 

Może mało wyszukanie, ale w dobrym tonie jest zacząć od życzeń dla wszystkich z Was, którzy jakoś tu trafili. Dla stałych bywalców, dla nowych gości, oraz dla moich hejterów, którym również życzę wszystkiego dobrego i zgagi.

Mam nadzieję, że wszystkie potrawy już spróbowane i jesteście najedzeni. Ciocie/Babcie już zajęły się waszymi stęsknionymi za szczypaniem policzkami. Prezenty rozpakowane i mam nadzieję, że  jeszcze nie są wystawione na Allegro. Kiedy to czytacie zapewne przebraliście się już w dresy dla lepszego komfortu, lub przygotowujecie się do wyjścia na "pasterkę". 

Postanowiłem "pożyczyć" trochę klubom NBA z okazji świąt oraz nadchodzącego nowego roku. 

Uzbrojony w kompot z suszu oraz makowca zaczynam alfabetycznie, jak w przypadku "31 palących pytań na start sezonu".


czwartek, 17 grudnia 2015

Golden State Warriors: Reset

Tak rozdmuchanego balona z napisem "idziemy po rekord" nie widziałem od czasu Miami Heat, którzy mieli swoją misję specjalną w sezonie 2012-2013. Rok wcześniej wygrali finał z Oklahomą i chcieli podtrzymać dominację w lidze. Jednak o ile niektórych wielka eskapada "BIG 3" przyprawiała o zniesmaczenie bo połączyli siły w niecnym planie zdominowania ligi i robili to grając na kodach, tak dobrodusznych Wojowników wspierał każdy. 

Do czasu. 

Można zauważyć w NBA trend, że jak coś jest już za długo to może trochę spowszednieć. Kolejne rzuty Stefana Kury przestały robić wrażenie. Jego występy nie wywoływały już takiej euforii jak na początku sezonu. Pojawiły się głosy znudzenia, które z czasem przerodziły się w głosy życzące im porażki. 

Bo za długo. Bo już ile można. Bo coś tam coś tam. I tak dalej i tak dalej. 

Aż w końcu pogoń dobiegła końca. 

Nic lepszego nie mogło ich spotkać moim zdaniem. 


niedziela, 13 grudnia 2015

NBA: Talking Heads

Miało być dziś o niebywałej serii Golden State Warriors i jej wpływie na to co się dzieje w lidze i dookoła niej. Ludzie zdają się przechodzić z euforii i podniecenia ich wyczynami do znudzenia (ech Stefan znowu dziś rzucił 40 punktów, obudźcie mnie, aż się to skończy) czy nawet agresji życząc im otwarcie przegranej.

(Wstęp pisałem wczoraj przed meczem z Bucks, więc pozostawiam go bez zmian tak jak jest)

Już miałem zasiadać uzbrojony w gorącą herbatę o smaku truskawko-wiśniowym i załadowaną playlistą z soundtracku "Sons of Anarchy" (polecam jak nie wiem co!) by przelać swe myśli na klawiaturę wysłużonego laptopa, ale jeszcze przed tym wszystkim postanowiłem odpalić na chwilę YouTube'a by zerknąć co tam w subskrypcjach pojawiło się nowego. Nie było nic, ale w polecanych miałem kolejne kazanie Stephena A. Smitha i jakoś tak mnie naszło na podsumowanie "gadających głów" znanych z zachodnich serwisów i telewizji. 

Dawno nie pisałem, bo nie miałem czasu, ale takie małe pierdu pierdu wydaje się idealne po długiej przerwie, by nie nabawić się kontuzji. 

Rozgrzewka to podstawa!


niedziela, 6 grudnia 2015

Orlando Magic: Hokus Pokus Czary Mary: ten team nie jest stary!

Jak na razie linia oddzielająca Wschód od Zachodu została trochę zatarta. Będąc bardziej szczegółowym to została zasypana piaskiem jak psi bobek przez właściciela któremu nie chciało się schylić i posprzątać po swoim pupilu. Jednak już niedługo wiatr zmian ten piach rozgoni na 4 strony świata, a naszym oczom ukaże się zaschnięty ekskrement.

Do dzierżenia palmy pierwszeństwa Wschodniej części mapy przyczynili się trochę Magicy z Orlando, którzy wygrali 5 z 6 ostatnich gier. Drużyna często wyśmiewana przez swoje niezbyt udane wybory w drafcie kontynuuje poszukiwanie swojej tożsamości.

Nowemu trenerowi - Scottowi Skilesowi - sztuka układania odpowiednich klocków zaczyna się udawać zaledwie po 20 rozegranych meczach. Jego poprzednikowi to nie udało się przez 2,5 sezonu pracy z młodą drużyną.

Miło się ich ogląda, ale mam przeczucie, że to jeszcze nie jest ich ostateczna forma.

 

wtorek, 1 grudnia 2015

Los Angeles Lakers: Objazdowe Nieme Kino

Ostatnio w lidze dominują 3 tematy: rekord wygranych Golden State Warriors, rekord przegranych Philadelphi 76ers oraz ogłoszenie zakończenia kariery przez Kobe Bryanta. 

Dwa pierwsze - mam takie przeczucie - zakończą się jeszcze w tym tygodniu i może podczas podsumowaniu sezonu będzie czas by do tego wrócić i nie produkować się teraz z podnieceniem na twarzy pisać ochy i achy nad jednymi i drugimi. Sezon jest długi i szeroki i takie serie mogą nagle wypalić u każdej z drużyn. Może i odrobinę przesadzam z tym, że każda z pozostałych 28 drużyn może wejść na poziom GSW lub upaść tak nisko jak Sixers, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.

Kiedy jednak jedna z aktywnych ikonicznych postaci ligi ogłasza, że obecny sezon będzie jego ostatnim w karierze, wówczas można odrobinę się pochylić nad tym tematem. 

Tylko czemu zamiast czuć smutek z powodu zakończenia pięknej historii mam wrażenie uczestnictwa w wielkiej ceremonii przykrywania gówna pudrem? 


środa, 25 listopada 2015

Milwaukee Bucks: Cierpliwość to cnota

Po znakomitym poprzednim sezonie oczekiwania względem młodej ekipy Jasona Kidda wzrosły niebotycznie. Ale nie ma co się dziwić skoro zespół notujący jedynie 15 zwycięstw sezon wcześniej wchodzi do PO i to z 6 miejsca w konferencji. 

W ciągu jednego sezonu! 

Ba! W ciągu jednego sezonu oddając najlepiej punktującego gracza oraz tracąc z powodu kontuzji nową gwiazdę pozyskaną z draftu.

Ale co było, to było. Nadszedł nowy sezon, a Bucks nie zachwycają jak w poprzednich rozgrywkach. Już szuka się wymian, już malkontenci podpytują jaką Kidd ma pozycję w klubie i już szuka się winnych i wytyka palcami to i owo. 

Ludzie, złóżcie 3 palce (kciuk, wskazujący i środkowy) i popukajcie się w głowę. Tylko tak z życiem i bardzo mocno. Może to Wam wybije pewne głupie myśli z głowy. 


czwartek, 19 listopada 2015

Philadelphia 76ers: Apatia

Znacie to uczucie kiedy wszystko się nie udaje? Jedni nazywają to depresją lub złym losem. Co jednak jeżeli godzimy się na taki stan rzeczy i sami trwamy w tym nieszczęściu? Wtedy to albo masochizm lub tytułowa apatia, która jest częstym objawem wspomnianej depresji. 

Z czasem ludzie nauczyli się przyjmować wszystko na klatę, nawet pomimo srogich niepowodzeń. Czasami są w stanie przełknąć gorzką pigułkę tyle razy ile to będzie potrzebne, aż z czasem ten posmak przestanie im przeszkadzać, a wręcz nie będą sobie wyobrażać dnia bez tej goryczy. Nie walczą i poddając się trwają w tym marazmie oczekiwania do tych rzekomych lepszych czasów, które ktoś tam kiedyś im obiecał. 

Czy to wygrana w totka, podwyżka w pracy czy też nowe gwiazdy wybrane poprzez draft. Dla mnie różnicy nie ma. 

Strasznie się patrzy na to co się dzieje obecnie w Mieście Braterskiej Miłości. 

Strasznie, smutno, ale dla niektórych może być nawet całkiem wesoło.


sobota, 14 listopada 2015

Sacramento Kings: Burdel

Wybaczcie mi ostentacyjny tytuł tego wpisu, ale to co się dzieje w stolicy Kalifornii woła pomstę do koszykarskiego nieba. 

Vivek swojego czasu dorobił się u mnie ksywki "Następca Dolana". O ile właściciel Knicks znacząco spuścił z tonu i nie wtrąca się tak jak kiedyś, tak pan Ranadive bije go na głowę i to bez koniecznych zabiegów wśród prasy czy innych mediów. 

Co kierowało nim podczas zwolnienia Mike'a Malone'a wie tylko on sam. Zespół w końcu zaczął grać swoje, a ten jak gdyby nigdy nic wyrzucił "w swoim mniemaniu" niepasującą część układanki. Rzecz w tym, że ten puzzel był bardzo potrzebny, ale właściciel ma swoje "widzi misie".

Kto bogatemu zabroni?

Tak o to dochodzimy do obecnego sezonu, gdzie na papierze Kings prezentują się znakomicie. Jest to tylko zwykła iluzja, którą - mam nadzieję - przekują w coś lepszego na parkiecie.

A nie jest to takie proste jak może się wydawać.



wtorek, 10 listopada 2015

NBA: Panika

Wybaczcie małą absencję. Postanowiłem zrobić sobie krótką przerwę, ale już jestem zwarty i gotowy do dalszego spisywania swoich - pożal się boże - przemyśleń.

Dziś tak na rozruch lajtowy temat.

Kilkanaście meczy 70 sezonu NBA już za nami. To wszystko dopiero zaczyna się rozkręcać, nabierać kolorów i odpowiedniego kształtu. Ale jak to w każdej dyscyplinie sportu bywa już pojawili się malkontenci i prorocy. Kilka drużyn nie weszło w sezon tak jak się tego po nich spodziewano. Z wielu różnych przyczyn nie sprostali wymaganiom, i już rozgorączkowani fani domagają się zmian, a bulwarowe serwisy prześcigają się w drukowaniu plotek i ploteczek. 

Dziś wezmę pod swoją lupę kilka drużyn z każdej konferencji i sprawdzę, czy "sranie żarem" przez fanów ma sens i czy plotki mają odrobinę prawdy w sobie. 


czwartek, 5 listopada 2015

New York Knicks: It Has Begun!

Doczekaliśmy się w końcu moi drodzy. Nowy sezon, nowy skład, nowe nadzieje, nowe miłości, nowe zauroczenia, nowe niesnaski oraz animozje. 

Jax nie bawił się w ciuciubabkę, tylko zarządził totalną rzeź niewiniątek, kretynów oraz spadających kontraktów. Miało być na bogato - wszak to Nowy Jork - jednak wyszło jak podczas zakupów w lumpeksie. Może to za dosadne podkreślenie tego co się stało, ale wśród wielkich znafffców tak to właśnie wyglądało. 

Nie jedna szafiarka wie, że w takich sklepach można wypatrzeć luksusowe rzeczy, po obniżonej cenie. Phil Jackson trochę wygląda jak takie pomieszanie hipstera z blogerką od ciuszków i fatałaszków. Podnieca go stara szkoła koszykówki, a w produktach 2 kategorii przebiera jak Derek Fisher w cudzych kobietach. 

Na siłę wymuszone głupie dowcipy, ale to Knicks. Tak ma być. "Od techno można z nudów zdechnąć" śpiewał niegdyś Maciej Maleńczuk, a ja dodam tylko, że od techno i powagi. 

Zatem ten tego...


niedziela, 1 listopada 2015

31 Palących Pytań na start sezonu 2015-2016

No i stało się! 70 sezon najlepszej ligi świata rozpoczęty. Wielu kibiców z naszego kraju wstaje do pracy/szkoły w bardzo sennym nastroju, ale taki żywot kibica NBA.

Ostatnio zakończyłem podsumowanie poprzedniego sezonu z czego ogromnie się cieszę. Prawdę mówiąc bałem się, że tego nie skończę przed startem nowych rozgrywek, ale jakimś cudem się udało i dziś mogę zadać swoje pytania jakie nurtują mnie na początku tego sezonu. 

Inne portale już zdążyły uraczyć Was skarbem kibica, lub w lakoniczny sposób opisać swoje przewidywania na nadchodzący sezon. Ten przyszedł, tamten poszedł i tyle wygrają bo ten został. Wróżby z kartki papieru zawsze w cenie...

Mała dygresja: w telewizji NBA figuruje taki program jak "The Starters". Czwórka hipsterów w rurkach usiłuje być śmieszna i zabawna w tematyce NBA. Mają taki blok programowy "71 palących pytań" gdzie coś tam sobie odpowiadają i sami się z tego śmieją. Lojalnie uprzedzam: nie mam z tym nic wspólnego, gdyż brzydzi mnie plagiat, a tym bardziej rurki. Zbieżność nazw jest tu przypadkowa. Rok temu były to palące pytania więc i w tym roku będą to palące pytania. Nie dajmy się zwariować metroseksualnym chłoptasiom! 

Żeby nie być posądzony o stronniczość będzie alfabetycznie! 


piątek, 30 października 2015

Dziś mija dokładnie rok...

Moi drodzy. Dziś mija dokładnie rok od tego jak opublikowałem swój pierwszy wpis na tym blogu. 

Od tamtej pory powstało 147 tekstów, które zostały wyświetlone ponad 58 tyś. razy, a licznik dalej bije. 

Dziś nie będzie bezpośrednio o koszykówce. Postaram się w kilku słowach opisać jak doszło do powstania tego bloga, co mnie skłoniło, co zainspirowało i jak to miało w zamyśle wyglądać, a jak wyszło i czemu wyszło tak, a nie inaczej. 

Jeżeli nie interesuje Cię to drogi czytelniku pomiń ten wpis i oczekuj "31 palących pytań" które pojawią się jutro lub (co bardziej prawdopodobne)  w niedzielę. 

Poniżej grafika, która towarzyszy mi od pierwszego dnia działalności bloga, a którą możecie podziwiać jako awatar na moim Facebooku, oraz jako koronny klejnot mojego nagłówka. 


wtorek, 27 października 2015

Golden State Warriors: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Był kiedyś taki serial komediowy, który nazywał się bodajże "Złotka". Opowiadał o grupie 4 pań w podeszłym wieku, zmagającymi się dziwnymi perypetiami życia codziennego. Biło do nich ciepło i spokój. To samo mam kiedy patrzę na twarz Steve'a Kerra - obecnego szkoleniowca Golden State Warriors. 

Pamiętamy go oczywiście z roli zadaniowca z ławki w TYCH Bulls oraz TYCH Spurs. Później został generalnym menadżerem w Phoenix, gdzie ze swojego zadania wywiązywał się idealnie. Następnie przysiadł przy linii bocznej jako analityk dla jednej ze stacji telewizyjnej. Częsty gość panelu "Open Court" gdzie zawsze wypowiadał się mądrze i na temat.

Teraz nareszcie postanowił zostać głównym szkoleniowcem. Knicks już na niego czekali z otwartymi ramionami, ten jednak wybrał propozycję z sąsiadującej konferencji, ponieważ dzięki temu mógł być bliżej rodziny. 

Tak o to został trenerem drużyny, która do stania się najlepsza potrzebowała naprawdę niewiele. 


poniedziałek, 26 października 2015

Cleveland Cavaliers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

To co się wydarzyło przed sezonem w Cleveland nie jest warte przytaczania po raz kolejny. Zrobiłem to na łamach FFPL wystarczającą ilość razy (w różnej formie) by ta płyta zaczęła się zacinać i trącić myszką nawet dla mnie. Jeżeli nie cieszy mnie możliwość kozaczenia w internecie i pojechanie LeKrula, to wiedz, że coś się dzieje. 

Wrócił to wrócił. Po co drążyć temat?

W iPod'ach fanów Cavs prym wiodła piosenka "Coming Home", a kluczowym pytaniem dominującym Google w rejonie stanu Ohio było wówczas "How To Unburn A Jersey?"

Uczmy się wybaczać, tak szybko wracają. 

Czy jakoś tak...


niedziela, 25 października 2015

New Orleans Pelicans: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Jego przyjście do ligi miało być czymś na modłę zstąpienia Jezusa z nieba. 

Nie żartuję. 

Czego on miał nie osiągnąć i czego on miał nie zrobić. Michael Jordan miał czuć się zagrożony na wszelkich płaszczyznach, a kimś takim jak "Wybraniec" a.k.a "Krul" nikt nie zawracał sobie głowy. Cytując klasyków "Lecz nikt o nim nie już nie mówi, Nikt o nim nie pamięta" 

Anthony Davis miał być "numebr łon" w lidze pod każdym względem. A jak do tej pory, każdy czeka, aż on się nauczy grać w koszykówkę. Sad But True.

Teraz ma dodać rzut za 3 do swojego wachlarza zagrań i tricków. Moim zdaniem ten nadchodzący sezon A.D 2015-2016 będzie przełomowym w jego karierze. Dotychczas włodarze pragnęli mu zapewnić idealny support w walce na dzikim Zachodzie. 

Czy wyobrażacie sobie Nerlensa Noela na miejscu Omera Asika jako parę podkoszową dla Davisa? 

Coś poszło nie tak, ale tak nie do końca...


środa, 21 października 2015

San Antonio Spurs: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Ostrogi po pokazaniu właściwego miejsca Miami Cheat ponownie zostali mistrzami ligi. I to w jakim stylu! Ogromny kolos pod nazwą "Big 3" rozpadł się na naszych oczach, gdyż po porażce pewien monarcha postanowił zabrać swoje zabawki i wrócić do domu. Koledzy nie byli w stanie stawić czoła żądnym zemsty podopiecznym Gregga Popovicha, więc postanowił poszukać nowych kompanów do zabawy. 

Wszystko to za sprawą deklasacji jaką zaserwowali im Spurs w finałach. Jednak zespół z Teksasu cieszył się krótko z sukcesu. Należało przygotować się do sezonu, który miał nosić piętno "pokonać mistrza". Zawsze wygrana nad Spurs smakuje dobrze, a pokonanie obecnych mistrzów jest jeszcze lepsze. Każdy chciał uszczknąć kawałek tego tortu dla siebie. San Antonio byli zatem na świeczniku z powodu ataku każdej drużyny, oraz wisiało nad nimi pytanie: czy zdołają powtórzyć sukces sprzed roku? 

Skład pozostał niezmieniony. Nic nie stało na przeszkodzie by tak było.


niedziela, 18 października 2015

Boston Celtics: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Chytre oczka Dany'ego Ainge'a wypatrywały kolejnych picków, spadających kontraktów oraz potencjalnych All-Starów niczym głodny narkoman działki u swojego dilera. Szaleństwo w tankowaniu nie jest tak widoczne jak u kolegi z Sixers, ale przez kilka ostatnich lat, Danny nagromadził wyborów w drafcie jak schabowych na wesele. Robi to w białych rękawiczkach zawsze twierdząc, że ma chytry plan.   

W zamyśle było "tankowanie" i ogrywanie pozyskanych w drafcie zawodników. Jednak o planach swojego GM nie został chyba poinformowany Brad Stevens, gdyż z odrzutów/niechcianych zawodników jakie dodano mu do składu ułożył drużynę, która dostałą się do rozgrywek posezonowych. 

Czy odbyło się tajne spotkanie przy portrecie Reda Auerbacha na którym ustalono, że tu będziemy udawać, że tankujemy, a tak naprawdę zaczniemy układać podwaliny pod przyszłe lata z tego co już mamy?  

Danny to tajemniczy człowiek.


piątek, 16 października 2015

Memphis Grizzlies: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Kolejny rok i kolejne nadzieje na to, że w końcu ta ich brudna koszykówka wyniesie ich na wyżyny konferencji Zachodniej, a później to już tylko krok od udziału finale i dominacji nad kimkolwiek ze Wschodu. 

Tylko ten Niedźwiedzi sen trwa już trochę za długo. Od czasu przenosin z Vancouver tylko raz udało się im dotrzeć do finału konferencji. Nie żeby zraz "Kanadyjskie" Miski trzęsły NBA w posadach, ale lepiej to brzmi niż: przez 20 lat istnienia pod nazwą Grizzlies osiągnęli jedno wielkie, śmierdzące nic. 

Ciekawostka: skoro wspomniałem Vancouver to kto pamięta Bryanta "Big Country" Reevesa? 

W zeszłym sezonie zmienili trenera, jednak duch Grit'n'Grind pozostał. Zatem w ten sezon wchodzili tak jak ostatnio: teraz musi się to udać.

Prawie się udało.


środa, 14 października 2015

Toronto Raptors: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Rodzynki z Kanady weszły w sezon bardzo dobrze. Dla jednych był to powolny start mający przerodzić się w karkołomny pęd po najwyższe laury, a dla kibiców tej drużyny był to sygnał, że może uda się powtórzyć sukces z poprzedniego roku i drugi raz z rzędu awansować do rozgrywek posezonowych. Od początku sezonu do 30 grudnia przegrali tylko 8 spotkań, więc prognozy były dobre, a nastroje w klubie szampańskie. 

Poprzeczka w zeszłym roku została podniesiona bardzo wysoko i kibice domagali się więcej od swojej ukochanej drużyny. Przyznam się szczerze, że sędziowie w moim odczuciu pomogli w awansie Nets by ich potyczka z Miami była osłodą drugiej rundy PO, kosztem lepiej grających Raptors. 

No co zrobisz, jak nic nie zrobisz? 

Jednak pomimo tego Raptory udowodniły, że stać ich na walkę o najwyższe cele. Pomimo braku wielkich nazwisk udało się zbudować drużynę do walki o PO. 

Drużynę, która niewiele się (poza jednym dodatkiem) zmieniła w stosunku do minionego sezonu. Zatem bogatsi w doświadczenie i głodni sukcesu z dumą krzyczeli "We The North" po raz kolejny.


poniedziałek, 12 października 2015

Washington Wizards: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Za młodu miałem komputer. Parametrów technicznych nie pamiętam, ale Windows na jakim "pracowałem" zwał się Milenijny. Najgorsze gówno jakie Bill z ziomkami mógł wydać, zaraz po Viście. I na tym komputerku sobie grałem w gry różnej maści. NBA Live, Max Payne i takie tam klimaty. Pamiętam, że kiedyś w moje ręce wpadła kopia gry o Harrym Potterze. Szału w niej nie było, ale zapamiętałem jeden czar, który zwał się "Flipendo". Na ekranie należało za pomocą myszki wyrysować takiego pokrętnego zawijasa, który umożliwiał przesuwać przedmioty stojące na naszej drodze. Szybkie, proste, skuteczne i wówczas bardzo zabawne z powodu podkładu audio. 

Takiego czaru użyli chyba starzy magowie, którym Gandalf czy inny tam Merlin mogliby buty wiązać. Są nimi oczywiście Andre Miller oraz Paul Pierce. Ta dwójka weteranów wpłynęła na całą drużynę za pomocą sobie znanej magii oraz alchemii. "Popchnęła" w dobrym kierunku młody trzon zespołu, który z meczu na mecz grał coraz lepiej i nawet utrzymywał się na pierwszym miejscu na Wschodzie przez kilka kolejek. 

Jak magia to Czarodzieje. Jak Czarodzieje to Waszyngton. Jak Waszyngton to Frank Underwood. 

Na tego ostatniego trzeba poczekać do 2016. A na nowy sezon NBA już tylko 15 dni...


sobota, 10 października 2015

Los Angeles Clippers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Wielkie zmiany nastały w organizacji przez lata uważanej za tą gorszą w Mieście Aniołów. Teraz nie tylko mają lepszy skład od bardziej utytułowanych sąsiadów ale i nowy właściciel nie szczędzi środków na polepszenie bytu drużyny. 

W poprzednim sezonie wymówką miało być rozproszenie spowodowane rasistowską aferą wywołaną przez poprzedniego właściciela - Donalda Sterlinga. Można i tak tłumaczyć odpadnięcie w drugiej PO, lecz Archiwum "X" ma na to teczkę w swoim oddziale w LA.

Teraz nic nie stało na przeszkodzie, by sięgnąć po najwyższe cele i przejść w końcu tą przeklętą druga rundę rozgrywek posezonowych, która odbija się czkawką samym zawodnikom, oraz spędza sen z powiek ich fanom, których z roku na rok przybywa coraz więcej. Billy Crystal już nie czuje się tak wyjątkowo w szczelnie wypełnionej Staples Center. 

Ale wracając do klątwy: jestem bardzo sceptycznie nastawiony do wszelakiej magii czy innych tam wróżbitów, ale to co się stało w serii z Houston dało mi do myślenia, że jednak coś jest w tym wszystkim na rzeczy.


wtorek, 6 października 2015

Atlanta Hawks: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Miał to być spokojny sezon zakończony awansem do PO. Miało nie być fajerwerków, parad czy innych oznak szczęścia. Miało być tak jak to zwykle w Atlancie: nudno. 

Po kontuzji w zdrowiu i szczęściu powracał Al Horford - wielki nieobecny poprzedniego sezonu. Reszta kompanii była zwarta i gotowa. 

Na stołku trenerskim wygodniej rozsiadł się Mike Budenholzer. W poprzednim sezonie rzutem na taśmę wprowadził zespół na 8 miejsce premiowane awansem do rozgrywek posezonowych, gdzie jak równy z równym podjęli walkę z Indianą Pacers. 7 meczy cieszyło kibiców, bo zażarta walka jest zawsze mile widziana podczas starć gladiatorów. Walczyli dzielnie, ale polegli. 

Teraz wracali by znowu być "najnudniejszą" drużyną w NBA. 

Bo przecież "Nikt nie lubi Atlanty Hawks"


piątek, 2 października 2015

Kontrakty, niewypały i syrop klonowy...

Kiedy zapytasz typowego fana NBA o jakiegoś zawodnika z Kanady ten bez wahania wykrzyknie - Steve Nash! 

Uwielbienie dla tego pokurcza jest zrozumiałe i powszechnie akceptowalne. Suns i ich run'nad'gun, MVP x 2 i takie tam finansowe machlojki. Kiedy jednak zadamy pytanie niczym ankieter z Familiady: a kogo jeszcze? Wówczas może pojawić się drobny problem. 

Co bardziej ogarnięci w nowożytności wskażą zeszłoroczny nr 1 draftu Andrew Wigginsa, Kelly "MMA" Olynyka lub mokry sen Vivka Ranadive - Nika Stauskasa. Starzy fani podrapią się po siwiejących już włosach wspomną z łezką w oku Samuela Dalemberta, Jamaala Maglorie lub pięknisia Ricka Foxa. 

Jednak na chwilę obecną 2 najgorętsze nazwiska kojarzone z flagą z liściem klonowym to Tristan Thompson oraz Anthony Bennett. 

Pierwszy ma urojenia schizofreniczne, przejawiające się wyobrażeniem o byciu w czołówce ligi na swojej pozycji. Drugi cierpi na depresję/zaparcie talentu. 

Dziś dr Przemek zdiagnozuje obydwa przypadki...


wtorek, 29 września 2015

Portland Trail Blazers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ta powszechnie znana maksyma idealnie oddaje w moim odczuciu nadzieje i marzenia kibiców "RIP City" w poprzednim sezonie. 

Zespół z Oregonu nie może pozbyć się klątwy kontuzji podążającej za Blazers od niepamiętnych już dla niektórych czasów. Ostatnio jakoś ukryła się w cieniu i tylko sporadycznie dawała o sobie znać. Jest to bardziej frustrujące niż źle zarządzany zespół. Co innego widzieć patałachów udających grę w koszykówkę, a co innego widzieć zdolnych graczy ograniczonych/wyłączonych przez kontuzję. 

Żarty na temat ich pomyłek draftowych już dawno przestały mnie śmieszyć. Co było to było, a teraz patrzymy w przyszłość (a w tym tekście akurat w przeszłość) z podniesioną głową. 

Duma była wielka, jednak stare demony dały o sobie znać w najmniej odpowiednim momencie. 

Pogromcy Duchów i egzorcyzmy tu raczej nie pomogą...


niedziela, 27 września 2015

Brooklyn Nets: Podsumowanie sezonu 2014-2015

"Nie płacz kiedy odjadę..." taki utwór rozbrzmiewał w tle kiedy to Jason Kidd pakował walizki na podróż do Milwaukee.  U niego na słuchawkach co prawda grało coś innego, co mogło tłumaczyć szczfany uśmiech na jego twarzy, ale dla podtrzymania dramaturgii tego opisu zgódźmy się, że Marino Marini łka swoją smutną pieśń gdzieś na drugim planie.

By pożegnać swojego jedno sezonowego trenera przyszedł cały tabor. Ze łzami w oczach machali przemoczonymi chusteczkami kiedy Kidd znikał za horyzontem, a nad Manhattanem wschodziło słońce. Kadr niczym z najlepszego wyciskacza łez napisanego przez samego Nicholasa Sparksa. 

O ile u Kidda przeprowadzka do płynącego piwem Wisconsin była pomieszaniem filmu przygodowego, akcji oraz kina familijnego, tak dla pozostałych w drużynie zawodników był to początek horroru i dramatu. Kumpel trener odjechał, a Car Michaił miał w planach zatrudnić jakiegoś zamordystę by ten przykręcił śrubę przepłaconym i leniwym grajkom. 

By dobić ostatni gwóźdź do trumny pełnej żalu i depresji - Paul Pierce ogłosił, że łapie następny pociąg i z peronu 9 i 3/4 rusza do Hogwartu Waszyngtonu by zostać Czarodziejem.

A sezon się jeszcze nawet nie zaczął...


czwartek, 24 września 2015

Dallas Mavericks: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Szalona pogoń dyliżansem prowadzonym przez woźnicę Marka C. prawie się udała. 

Prawie robi wielką różnicę.

Kiedy ich zasłużony i najlepszy rewolwerowiec postanowił zagrać następne sezony za przysłowiową miskę fasoli, fani nie posiadali się ze szczęścia. Tak powinna robić przygasająca gwiazda, która pragnie odnieść jeszcze jakiś sukces w klubie w którym spędziła całą karierę. Swoje zarobił (resztę dostanie pod stołem) a pozostałą kasę można przeznaczyć na innych Lakersów zawodników, by wspomóc drużynę i ukoić ogromne ego fanatycznego właściciela. 

Jednak Mavs mają to do siebie, że pomimo posiadania drugiego najlepszego (MOIM ZDANIEM) trenera w lidze, obłąkanego właściciela zdolnego do zrobienia wszystkiego dla dobra drużyny, przyszłego (dalej na chodzie!) członka Hall of Fame oraz gotówki do wydania, to czołowi gracze ligi jakoś ich omijają. 

Zawsze są wielkie nazwiska na afiszu, a  kiedy przyjdzie czas na spektakl: grają dublerzy...


poniedziałek, 21 września 2015

Houston Rockets: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Były dwie ekipy ze Wschodu, to teraz czas na druga stronę mapy. Na pierwszy ogień idą Rakiety z Houston i ich szalony GM.

Daryl Morey ponownie dokonał kilku kadrowych cudów by wzmocnić swoją drużynę i po raz kolejny udowodnił, że pomimo niepozornego wyglądu, jest jednym z najlepszych i najtwardszych graczy w lidze z niebywałym nosem do wyszukiwania potrzebnych graczy.

Kiedy tłum fanów (fanek?) rozpaczał po zdradzie Chandlera Parsonsa i jego zwąchaniu się Dallas, Morey już dzwonił do agenta Trevora Arizy i zapraszał go na obiad. Po kilku meczach fani zapomnieli kim był ten cudnej urody chłopczyk z plakatu, który odjechał dyliżansem do Mavericks. 

A to dopiero początek pracy Generalnego Menadżera ekipy z Texasu. 


środa, 16 września 2015

Houston Rockets: Wojna Pomidora z Ogórkiem

Ostatnio w pracy w czasie przerwy spożywałem sobie kanapkę. Bułeczka była świeża, z racji tego, że mieszkam na przeciwko piekarni. Niestety motłoch wykupił mi moje ulubione grahamki i musiałem zadowolić się pieczywem białym. No cóż nie ma co rozpaczać nad tym faktem. Posmarowałem sobie ową bułeczkę masełkiem, pasztecikiem (tak należę do tej grupy ludzi, którzy jedzą pasztet z masłem) oraz by nie było za monotonnie dołożyłem sobie dorodny plasterek pomidora oraz kilka mniejszych talarków ogórka kiszonego. Niebo w gębie dosłownie i w przenośni.

Jeżeli ktoś zgłodniał od tego opisu to teraz jest ten czas by udać się do kuchni i próbować odtworzyć moją kanapę. I o herbacie nie zapomnijcie, bo co to za kanapka bez Earl Greya w ulubionym kubku/filiżance?

Ja poczekam, mam czas...



poniedziałek, 14 września 2015

Chicago Bulls: Podsumowanie Sezonu 2014-2015

Najpierw mała prywata: pękło 50 tyś. wyświetleń! Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! Motywacja jest ogromna. Blog nie istnieje jeszcze roku, a tu już taki mały jubileusz. Ale już się nie chwalę i zapraszam do lektury.

Byczo! Kiedy ostatni raz słyszeliście to stwierdzenie? Chyba w okresie supremacji Bulls w latach 90 tych kiedy oranżada w butelce smakowała jak oranżada, paczki chipsów Lay's zawierały coś więcej niż powietrze, a wyniki NBA sprawdzało się na 265 stronie telegazety. Piękne to były czasy... 

Po erze Jordana drużyna z Wietrznego Miasta miała trochę pod górkę, jednak nie ma co się zbytnio zagłębiać w przeszłość. Od tego jest ciocia Wikipedia oraz wujek Google. Raz dwa można sobie o tym wszystkim poczytać, gdyż opisów jest od groma, a tu liczą się fakty za ostatni sezon. 

A trochę się działo.

Derrick Rose powrócił do zespołu i to z miejsca miało ich wywindować do roli faworytów na Wschodzie. Jakieś ogromne zamieszanie z Carmelo Anthonym, który miał, ale ostatecznie nie chciał dołączyć do Bulls. Zmiany kadrowe, ciekawy wybór w drafcie, niespodziewany gość z Europy oraz rozwijanie talentów. To wszystko złożyło się na nakręcenie spirali sukcesu wokół zespołu. 

Podstawy były, a wszyło jak wyszło...


sobota, 12 września 2015

Denver Nuggets: Nalewka malinowa

Prześlicznej urody chłopczyk prosto z Włoch trzęsie całym EuroBasketem. Słynący z podatności na kontuzję skrzydłowy Squadra Azzurra - Danilo Gallonari - przeżywa ponowy rozkwit formy towarzyszący potyczką najlepszych drużyn na starym kontynencie. 

Nie jest to dobra wiadomość dla malkontentów, którzy na wieść o jego nowym kontrakcie zapluli monitory ze złości i rozpalili swoje klawiatury do czerwoności pisząc w internecie kąśliwe komentarze na jego temat oraz całego Denver. 

Prawda jest taka, że Bryłki nie są w cale stracone jeżeli chodzi o bitwę na Zachodzie. Wiadomo, że nie zagrożą supremacji niektórych drużyn, jednak dzięki tak grającemu Gallo i kilku dodatkowych smaczkach, nie ma co ich spisywać na straty. 


środa, 9 września 2015

Liga wprowadziła zmiany

Adam Silver wygodnie rozsiadł się na tronie pozostawionym przez Davida Sterna. Od samego początku widać było, że czuje się tam pewnie i nie zamierza w niczym ustępować swojemu poprzednikowi.

Miał już kilka akcji podbramkowych, z których wychodził obronną ręką. Wspomnę tylko tą najgłośniejszą związaną z rasizmem i pewnym właścicielem klubu i jego czarnoskórą kochanką. Decyzja była szybka i stanowcza. Przysporzyło mu to wielu zwolenników, którzy na chwilę zapomnieli o chęci wprowadzenia przez komisarza reklam na koszulki i parkiety. Jak na razie o tym temacie cicho sza i nie chce wywołać wilka z lasu.  

Dał się poznać również jako wizjoner, który śmielszym okiem patrzy w stronę nie tylko Europy ale i reszty świata. Wie, że tam leżą pieniądze na ulicach i trzeba się po nie odpowiednio przychylić. Poszerzenie ligi o "Dywizję Europejską" też na razie jest tylko plotką, jednak zmiana formatu meczu "Rookie vs Sophomore" podczas ubiegłego ASW było puszczeniem oczka w stronę innych krajów.

Dziś jednak wprowadził w życie pewną zmianę, która trochę namiesza w lidze...


poniedziałek, 7 września 2015

Milwaukee Bucks: Podsumowanie Sezonu 2014-2015

Podsumowanie najlepszej 16 ubiegłego sezonu zacznę od niespodzianki, jaką niewątpliwie została ekipa z Wisconsin. 

Nowy trener, prawie ten sam skład i masa talentu aż prosiły się o polepszenie bilansu. W poprzednich rozgrywkach zajęli ostatnie miejsce wygrywając ledwo 15 meczy w sezonie. Dodatkowo nad organizacją wisiało widmo przenosin do innego miasta. Ich stara hala nie spełniała wymagań ligi za co groziło im zamknięcie obiektu, a prawa do drużyny mogło przejąć inne miasto. 

Taki ikoniczny klub nie mógł od tak zniknąć z mapy NBA.

Potrzebny był cud, który niczym w Hollywoodzkich produkcjach nagle stał się faktem. 

Ale po kolei...

  

piątek, 4 września 2015

Oklahoma City Thunder: Podsumowanie sezonu 2014-2015

I tak o to przed Wami ostatnie podsumowanie poprzedniego sezonu drużyny, która nie dostała się do PO. 

Moim zdaniem jest to chyba najbardziej dramatyczna nieobecność w rozgrywkach posezonowych. Thunder rokrocznie byli stawiani w roli kandydatów do zdobycia mistrzostwa, a tu nagle klops i degradacja do grupy pościgowej. 

Na papierze wyglądało to bardziej niż przyzwoicie i nawet brak Kevina Duranta (oraz Ibaki w końcówce sezonu) nie powinien być przeszkodą w zajęciu 8 miejsca na Zachodzie. Brak umiejętności trenerskich w zarządzaniu składem? Kontuzje, które już na starcie sezonu znacznie utrudniły dalszą walkę o PO? Duża ambicja jednego z czołowych graczy drużyny, która źle wpływała na resztę? Zwykły pech, karma, przeznaczenie czy jak to tam ludzie lubią sobie nazywać zrządzenia losowe nie idące po ich myśli? Czy mierne ruchy transferowe mające na celu wzmocnić zespół?

Na pięć z powyższych pytań aż na cztery można odpowiedzieć: Tak. 


poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Phoenix Suns: Podsumowanie Sezonu 2014-2015

W poprzednich rozgrywkach Słoneczka z Arizony wyglądały jak młody chłopak, który na lokalnej potańcówce przez przypadek otarł się dłonią o piersi najładniejszej dziewczyny we wsi. Pozostałych 8 kolegów z nią potańczyło i nawet coś więcej uskuteczniło, a Słoneczku pozostało tylko wspomnienie tej kilkusekundowej przyjemności i rozmyślanie nad pytaniem: czemu we Wschodniej części wsi dziewczyny są śmielsze i bardziej chętne.

Ach młodość...

Postanowiono, że na następną potupajkę kupi się lepsze mokasyny, wyprasuje dres oraz wykrochmali koszulę. O włosach na żel nie będę wspominać, gdyż jest to już wpisane w kanon i w myśl zasady "Jak masz to stawiaj" nikt nie odchodzi od tego zwyczaju.

Tak odpicowani, pewni siebie i z kilkoma nowymi tekstami na podryw, udali się do remizy sołtysa Silvera by tym razem doświadczyć czegoś więcej niż lekkiego muśnięcia powabnej piersi. 

Przypominali trochę Gang Olsena: "Klawo jak cholera!"

Jak się kończyły przygody pociesznych Duńczyków, wie chyba każdy kto ma TV w domu.


czwartek, 27 sierpnia 2015

Indiana Pacers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Kilka dni temu dwie legendy zespołu z Indiany obchodziły urodziny. Był to Holenderski wieżowiec Rik Smits, który wlewał strach w serce samego Shaqa, oraz jeden z najlepszych "clutch players" w historii NBA oraz wicelider w trafionych trójkach w historii ligi - Reggie Miller. Obydwaj spędzili całą swoją karierę w Indianapolis za co ogromny szacunek. Może nie wygrali mistrzostwa, ale mają czyste sumienie, że nie byli niczyją prostytutką...

Ostatnio wydawało się, że Pacers powrócą do bicia się o finał ligi. Ekipa którą zebrał Larry Bird była w stanie przeciwstawić się nawet Miami Cheat, którzy po wielkiej "Decyzji" stali się monopolistą na Wschodzie ligi. Jednak jak to bywa coś poszło nie tak. Po dwóch sezonach walki w finale konferencji nie zakwalifikowali się do play-off's. 

Można to zrzucić na okropną kontuzję jakiej podczas zgrupowania kadry USA doznał Paul George - gwiazda zespołu. Odejście z zespołu Lance'a Stephensona też mogło się do tego przyczynić. Kontuzje podstawowych graczy również się do tego przyczyniły. 

Larry miał małą zagwozdkę: tankować i mieć na to uzasadnienie, czy ująć się dumą i walczyć pomimo przeciwności. Ci którzy czytają mnie do dawna wiedzą co mu doradzałem.

On poszedł inną drogą i o to obraz Indiany za ubiegły sezon. 


sobota, 22 sierpnia 2015

New York Knicks: Nie może być chwili spokoju...

Nigdy nie skończę tego podsumowania poprzedniego sezonu. 

Draft zakończony i każdy się pogodził z wyborem ulubionego klubu. Jedni są już nazywani zbawcami organizacji, inni nadzieją na przyszłość, a jeszcze inni znakomitym uzupełnieniem obecnego składu. Busta jeszcze się nie dopatrzyłem/doczytałem.

Wolni agenci rozdrapani jak ziarna rzucone wygłodniałym kurom przez sadystycznego hodowcę, który zwiększył poziom salary, a w przyszłości zamierza zrobić to ponownie. Wojna w kurniku nieunikniona.

Nowe kontrakty = GMO. Zapamiętajcie moje słowa. Tristan Thompson chce 94 mln za swoje usługi. A ja głupi się wahałem czy wysłać CV do Clippers kiedy z ławki wchodził zombie Turkoglu...

Wszelkie dramy oraz wojny podjazdowe już się zakończyły i myślałem, że w spokoju będę mógł dokończyć parę spraw, które mi zalegają by wejść w nadchodzący sezon zwarty, gotowy i co najważniejsze z czysta kartą.

Ale ukochany klub nie da odpocząć...


piątek, 21 sierpnia 2015

Flagrant Foul PL na Twitterze!

Nastała wiekopomna chwila kiedy to mój mały blog o NBA wchodzi (po raz kolejny) do wielkiej maszyny mediów społecznościowych.  Najpierw po 5 latach przeprosiłem się z Facebookiem by dotrzeć do większej ilości czytelników, a teraz przyszedł czas na to coś z czego jeszcze nie potrafię korzystać.

Ale się nauczę.

Chyba...

Z góry zapowiadam: żadnych Instagramów czy innych wynalazków bananowej młodzieży nie będzie...

Adres do śledzenia czy tam ćwierkania znajdziecie POD TYM LINKIEM.

A na pocieszenie obrazek z tła...


czwartek, 20 sierpnia 2015

Orlando Magic: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Magii w tym sezonie nie było za grosz w ekipie z Florydy. Przypominali mi Raidena z 2 części filmu "Mortal Kombat". Ten film klasy "D" był lepszy do oglądania niż 82 spotkania w tym sezonie w wykonaniu Orlando. 

W owym filmie Bóg Piorunów i Opiekun Królestwa Ziemskiego zrzekł się swojej mocy byle tylko ochronić ziemian przed atakiem swojego złego brata z Zaświatów. Na nic się to zdało z tego co pamiętam. Magic również niby nieśmiało próbowali atakować PO, jednak nigdy nie zbliżyli się do rozgrywek posezonowych na tyle blisko by poczuć krew. Myśl o nadchodzącym drafcie i kolejnym wysokim wyborem skutecznie blokowało ich czary, aż w końcu niczym wspomniany bohater porzucili wszystko byle tylko dać ostatnią nadzieję na kolejny młody talent. 

Duża w tym zasługa "Mugola" Jacque Vaughna, który myślał, że wystarczy pomachać patykiem przy linii bocznej i samo się stanie. Nie wierzył w młodych adeptów sztuki magicznej i wszyło jak wyszło. 

Gdyby wytrwał do końca sezonu z zespołem młodzi podczas wyprawy na ryby mogliby użyć takiego o to zaklęcia: "Hokus pokus, czary mary Jacque biegnie po browary".

Na szczęście kiedy zespół był udupiony na tyle by nie martwić się o loterię w drafcie pozbyto się szkoleniowca.

Jak zwykle za późno...


niedziela, 16 sierpnia 2015

Washington Wizards: Mieć ciastko i zjeść ciastko

Prawie każdy oddaje się teraz błogiemu odpoczynkowi po ciężkim sezonie. Należy się im to jak psu buda. Trzeba naładować baterie przed nadchodzącymi rozgrywkami, najlepiej w jakiś ciepłych krajach. Nie żałować sobie luksusu. Przecież niektórzy podpisali bardzo lukratywne umowy ostatnimi czasy i już można ruszyć rezerwy gotówki by godnie odpocząć. Wraz z sezonem kasa zostanie dowieziona pod ich drzwi na złotych taczkach. YOLO!

Inni pracują w pocie czoła by jak najlepiej reprezentować swój kraj na mistrzostwach Europy. Wśród nich jest nasz rodzynek - Marcin Gortat - który sukcesywnie informuje nas co się dzieje w kadrze narodowej. Przestań spamować filmikami i zacznij uczyć się taktyki. Nie po to Mike Taylor siedział tydzień na trybunach Staples Center i spisywał okrzyki Doca Riversa na kolanie, byśmy teraz nie wyszli z grupy.

Jeszcze inni w zaduszonych pomieszczeniach ostro debatują nad swoją przyszłością. Klasa draftu 2012 w końcu może powąchać poważną gotówkę. 

W takim właśnie położeniu znajduje się Bradley Beal. Wizards chcą zatrzymać młode "ciacho" ale wiedzą, że w następnym sezonie inna "kremówka" będzie na rynku wolnych agentów i trzeba mądrze zagospodarować pieniążki ze skarbonki zanim wejdzie się do cukierni.


czwartek, 13 sierpnia 2015

Memphis Grizzlies: Stagnacja?

Odpocznijmy trochę od podsumowań i zajmijmy się zgoła odmiennym tematem, który wpadł mi dziś do głowy podczas przeglądania budżetów drużyn na bieżące oraz przyszłe rozgrywki. 

Teks będzie o Miśkach z miasta Elvisa. Dawno nic o nich samych nie było, więc można trochę odświeżyć pamięć o jednej z najnudniej grających ekip w NBA. Dlaczego najnudniej? W dobie nadchodzącego small ballu ich "Grit & Grind" może nie wydawać się taki emocjonujący, a co poniektórych może nawet uśpić ich wolne tempo prowadzenia gry.

Ja należę do grona poczciwych zjadaczy chleba z masłem NBA, ale w przypadku stylu Memphis ten chleb jest dla mnie dodatkowo wzbogacony o ser żółty i keczup. Ci co mnie znają bardzo dobrze wiedzą, że nie ma dla mnie lepszej kanapki. Ten oldschool bijący od ich błotnistego tempa stanowi miód na moje serce. Sypią piachem w tryby przeciwników czym zmuszają ich do dostosowania się do preferowanego przez nich stylu gry. 

W lato udało się im zatrzymać Marca Gasola, więc GrindFathers powrócą w komplecie by ponownie przeciwstawić się całej lidze. 

I tu narodziło się moje pytanie: ile można trwać w bezpiecznej strefie bez konieczności zmian?


wtorek, 11 sierpnia 2015

Philadelphia 76ers: Podsumowanie sezonu 2014-2015

W poprzednim wpisie przyrównałem sezon Denver Nuggets do obrazu koczowniczego miasteczka w czasach gorączki złota. Było nieciekawie jednak dałoby się tam przeżyć i nawet dopatrzeć zalążków przyszłości.

W Mieście Braterskiej Miłości sprawa wygląda zgoła inaczej. Wyobraźcie sobie największą bombę atomową w dziejach ludzkości. Nie żadne tam Hiroszimy czy inne petardy, tylko najbardziej złowieszczą i niebezpieczną broń masowego rażenia jaka kiedykolwiek powstała. Teraz do obrazka dodajmy Sama Hinkie z pianą na ustach, który kurczowo trzyma w ręku detonator. Używał go już kilkukrotnie i za każdym razem cel został doszczętnie zniszczony. 

To co przetrwało choruje na powikłania popromienne, a szalony naukowiec zdaje się konstruować wszystko od początku. 

Panie miej ich w swojej opiece...


środa, 5 sierpnia 2015

Denver Nuggets: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Kiedy pomyślę o poprzednim sezonie w wykonaniu ekipy z Kolorado nasuwa mi się na myśl scena z pewnego westernu, w którym podróżnicy i poszukiwacze złota przybywają do miasteczka, które jest położone nieopodal bardzo bogatych złóż złotego kruszcu.

Koledzy w telegramach i listach przedstawiali im prawdziwe "Eldorado" natomiast po przybyciu do miasteczka dostali obraz nędzy i rozpaczy. Bród i smród na ulicach, chrzczona whiskey w spelunach aspirujących do miana saloonów. Damy lekkich obyczajów nie dość, że stare to jeszcze zarażone nieznanymi jeszcze wówczas medycynie chorobami. Brak służb porządkowych doprowadził do terroru i zorganizowanej przestępczości. Brak miejsc do spania i duża konkurencja przy płukaniu dobroci. 

Dziki kraj i dzikie miasto.

Na to wszystko spoglądał nieoficjalny burmistrz Brian Shaw, który robił za pozoranta. Referencję wystawił mu inny, bardziej utytułowany burmistrz, i tak Brian prześlizgiwał się już 2 rok kadencji. 

Nagle odnaleźli się właściciele skrawka ziemi, na której powstało to miasto. Wyrzucili z hukiem biednego Briana i na jego miejsce zatrudnili starego poczciwego Melvina Hunta - kowala - którego każdy w tej zapomnianej przez Boga głuszy szanował. Ale było już za późno.

Najbardziej szkoda tych bryłek w składzie. Szalony osadnik - George Karl - nawet z kamienia potrafił zrobić złoty samorodek. Shaw mają do dyspozycji opłukane i wypolerowane kamienie nie był w stanie zrobić z nimi nic. Tylko stał i się patrzył jak obrastają kurzem i pleśnią...


niedziela, 2 sierpnia 2015

Seattle SuperSonics: The Moonchild

Jak już pewnie wiecie Bucks zostają w Milwaukee. Wszystkie ważne i mniej ważne głosownia zostały przeprowadzone. Tajne stowarzyszenia bractw piwnych z Wisconsin podpisało cyrografy krwią kozła, napluli sobie na rękę i ubrani w czarne szaty w kazamatach swoich piwnic przypieczętowali powstanie nowej hali swojego zespołu. 

Z jednej strony bardzo się cieszę, że tak zasłużona drużyna w której barwach grało tylu znakomitych zawodników nie zniknie z mapy NBA. Teraz mają jedną z najciekawszych młodych ekip i szkoda by było gdyby Milwaukee zostało pozbawione przyjemności z kibicowania zespołowi Jasona Kidda. 

Z drugiej strony oszukane niegdyś w podobny sposób Seattle dalej musi czekać na kaprys komisarza dotyczący powiększenia ligi o dodatkowe zespoły. Liga bez SuperSonics nie jest już tym samym czym była wcześniej. Znakomite nazwiska czekają zawieszone w próżni by ich koszulki znalazły się pod kopułą hali w deszczowym mieście. 

Dziś trochę z nostalgii, trochę z tęsknoty postaram się przedstawić Wam sylwetkę jednej z niezaprzeczalnych gwiazd Seattle SuperSonics lat 90 tych jakim bez wątpienia był Shawn Kemp. 


środa, 29 lipca 2015

Los Angeles Clippers: Californication...

Nadchodzący sezon będzie świeżym startem dla kilku zawodników w najlepszej lidze świata jaką bez wątpienia jest nasza ukochana NBA. 

Niezbyt często zdarza się, że utalentowany zawodnik przenosi się z klubu do klubu i nagle zapomina jak się gra w koszykówkę. Nie mówię tu o naciągaczach na kasę, którzy po podpisaniu nowego kontraktu osiadają na laurach i zamiast myśleć o lepszych statystykach, po kryjomu czytają wyciągi z banku w przerwach spotkań. 

Chodzi mi o zawodników, którzy przeszli do danego zespołu i nagle okazało się, że ich umiejętności nie są wykorzystywane we właściwy sposób i jedyną dla nich nadzieją jest ucieczka do innego miasta, lub modlitwa o zmianę wizji zespołu na taką, która pozwoli im wykorzystać swój talent w 100%. 

Kimś takim bez wątpienia jest Lance "Born Ready" Stephenson, który w nadchodzących rozgrywkach ma wiele do udowodnienia. 


sobota, 25 lipca 2015

Podsumowanie dotychczasowej wyprzedaży

I zbliżamy się do końca ogromnego szału zakupów. To co się działo mogę porównać do "czarnego piątku" który ma miejsce w USA zaraz po Święcie Dziękczynienia. Prezydenci oraz GMowie klubów rzucili się na zawodników niczym omamione zniżkami i promocjami społeczeństwo Ameryki Północnej. 

Może nie było wzajemnego tratowania ze skutkiem śmiertelnym, jednak wyrywanie sobie zawodników z rąk do rąk to już inna para kaloszy.

Nie ma co się już rozdrabniać na poszczególne dni. Jadę z koksem do samego końca, czyli do dnia dzisiejszego.

Wszystkie umowy zaklepane/zawarte od 5 lipca do dziś opisane poniżej.

Zapraszam! 



poniedziałek, 20 lipca 2015

New York Knicks: Wielkie szachy w MSG

Rynek wolnych agentów dogasa jak pet rzucony na ulicę. Wszystko co wartościowe już zostało przebrane i reszta zawodników będzie liczyć na cud w postaci telefonu, a co za tym idzie zaproszenia na obóz przygotowawczy, by tam po raz ostatni pokazać swoją przydatność dla drużyny zainteresowanej ich usługami.

Dla wielkich rynków takich jak Nowy Jork oraz Purpurowo-Złote Los Angeles był to off-season przegrany. Magia takich miejsc w dobie wszędobylskich mediów społecznościowych straciła na uroku. Teraz kiedy zawodnicy mają możliwość zarobienia wielkich pieniędzy w każdej z drużyn, a dzięki wspomnianym mediom mogą być stale na topie liczy się tylko jedno: wygrana.

Dlatego wielkie nazwiska ominęły obydwa te rynki będące w dołku. Pomimo wszystko Knicks wyszli z tarczą z tych zakupów, i nawet narzekający malkontenci nie są w stanie tego zmienić.

   

czwartek, 16 lipca 2015

Minnesota Timberwolves: Podsumowanie sezonu 2014-2015

Młodzi Wilcy zakończyli rozgrywki 2014-2015 jako najgorsza drużyna poprzedniego sezonu. 

Z watahy która miała chorować na wściekliznę i zagryzać przeciwników w szale zabijania, została garstka młodych szczeniaków, która za kilka sezonów powinna trząść tą ligą w posadach o ile zostanie dobrze poprowadzona. 

Ubiegły sezon to było szczęście w nieszczęściu. Bardzo korzystne ruchy transferowe zostały przyćmione przez plagę kontuzji jaka przetoczyła się przez zespół. Gdyby lekarze (weterynarze?) nie mieli tyle roboty z łataniem ich podstawowego składu to śmiem twierdzić, że nie mieliby tak złego wyniku.