I oto nadszedł ten czas kiedy na placu boju pozostają 2 najlepsze drużyny w lidze. Wschód kontra Zachód w odwiecznej walce o dominację, o żeton do Lidla i prenumeratę Super Expresu.
Przed nami (mam nadzieję) masa dobrego basketu, która dostarczy nam emocji tak potrzebnych by nie zasnąć w nocy podczas podziwiania zmagań gladiatorów, byśmy mogli sławić ich imiona po wsze czasy. Bo Wiecie jak ktoś chodzi Zaspany to tak do końca nie wie o czym pisze i sadzi niezłe kwiatki.
O Finalistach (a z dużej napiszę, niech mają coś więcej od życia) za chwil kilka. Najpierw rozliczenie z półfinałów konferencji, gdzie jedni byli spoceni w lodówce do samego końca, a tym zza miedzy noga też trochę ze strachu drżała.
Panie i Panowie: Poloneza czas zacząć...