Za oknem pada więc trzeba wprowadzić trochę słońca do naszego życia.
Zatem wybieramy się w podróż do (chyba) najcieplejszej dywizji spośród wszystkich jakie występują w NBA. Słońce, plaża, zimne drinki, romantyczne zachody słońca, głupota, kontuzje, klątwy, mistrzostwa, rekordy, pożegnania oraz niezbadane prerie Arizony.
To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w dywizji Pacyfiku, na obraz której zapraszam poniżej.
Najpierw jednak pytanie z kategorii tych ważnych: jak wsadzę sobie do szklanki whisky malutką parasolkę to liczy się to jako drink czy nie? Chciałbym dać się ponieść klimatowi - stąd to pytanie...