Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chicago Bulls. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chicago Bulls. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

NBA: Podsumowanie Sezonu 2015/2016: Central Division

Podsumowań ciąg dalszy. 

Dziś powracamy z wycieczki po Pacyfiku. Wracamy w dobrym humorze, opaleni i z masą piasku w bagażach. Naszym miejscem przesiadkowym będzie samo Centrum. Jak to mawiają w Warszawskich SKMkach "City Center". Bawi mnie to za każdym razem...

Zawsze uważałem tą dywizję za coś dziwnego. Sam nie wiem czemu, ale oczyma wyobraźni widzę rednecka z Indiany z kłosem zboża w ustach. Opoja z Wisconsin z wielkim brzuchem i jeszcze większym kuflem piwa. Zahukanego mieszkańca Ohio. "Stalkera" przedzierającego się przez Detroit oraz człowieka który ma twarz usmarowaną pizzą w koszulce Michaela Jordana. 

Taki swojski klimat można by pomyśleć. Ale jest w nim coś niepokojącego, czego nie potrafię wyjaśnić. Jakiś chłód bije od tych zespołów i o ile Bucks ogrzewają moje serce, tak reszta już niekoniecznie...


piątek, 29 lipca 2016

NBA: Co poczniesz? Co poczniesz? Co poczniesz? Co? Vol. 3

Pewien zawodnik który miał być głównym bohaterem opisywanej serii "Co poczniesz?" niedawno podpisał cyrograf z najlepszą (jak się okazało w finałach nie tak do końca) drużyną na świecie. Szerzej na ten temat piałem w tym miejscu i chętnych odsyłam do lektury.

Jednak zostało jeszcze kilka ciekawych nazwisk do przemaglowania i z racji mojej długiej absencji w pisaniu - postanowiłem zaszaleć i opisać dziś aż dwa nazwiska. Obydwaj dżentelmeni są z jednej drużyny więc będzie mi o wiele łatwiej powiązać ich historię z opcją ewentualnej wyprowadzki. 

O cholera! Chyba zdradziłem mały spoiler.

Pewnie po tym tekście utrze się już na stałe wizja mojej osoby jako hejtera Los Angeles Clippers, ale patrząc na ich ruchy kadrowe połączone z marnowaniem posiadanego potencjału nie da się inaczej.

Zatem co poczną Chris Paul oraz Blake Griffin? 


niedziela, 10 lipca 2016

NBA: Płonące Koszulki

Zostałem zmuszony przerwać relacjonowanie poczynań z podpisywania wolnych agentów (przypominam, że ostatni wpis jest ba bieżąco aktualizowany) by zająć się sprawą wagi państwowej, a może nawet i wyższej instancji patrząc po tym co się dzieje w internecie. 

Kiedy LeBron ogłosił swoją "Decyzję" fala gorzkich żali jakie wylali fani, dziennikarze, blogerzy, znawcy i zafffcy osiągnęła taki pułap, że wydawało się iż jest on nie osiągalny dla innego gracza.

I jak na razie tak jest. Jednak w czasie tego off-season dwóch jegomości próbowało zagrozić Jamesowi w byciu jeszcze większym antybohaterem.

Dlatego teraz strzępię klawiaturę ponieważ koszykarski świat oszalał.

Kobiety kiedyś w akcie demonstracji i walki o swoje prawa paliły staniki. Teraz banda idiotów pali koszulki swoich idoli gdyż ci dopuścili się zdrady ich ukochanego klubu.


czwartek, 16 czerwca 2016

Minnesota Timberwolves: Do the Evolution

Postanowiłem coś w końcu napisać. Raz na tydzień nie jest jakimś zachwycającym wynikiem, ale staram się jak mogę. Głowa puchnie od nadmiaru tematów, a czasu jak nie było tak nie ma. Ale dziś jest ten dzień, kiedy można usiąść, rozgrzać palce i przelać na wirtualny papier trochę swoich przemyśleń. 

Dziś będzie o mroźnej Minnesocie oraz plotkach które krążą wokół tego zespołu. Parówka dziś na zewnątrz jest ogromna, a ja postaram się zabrać Was do śnieżnej krainy i odrobinę ochłodzić.

Kiedy prawie cała Polska siada do oglądania meczu ze szwabami w barbarzyńską piłkę kopaną - ja włączam trochę zakurzonych płyt i jadę w odwiedziny do siedliska młodej watahy. 

Mam jeszcze miejsca - jedziecie? 


niedziela, 6 marca 2016

Chicago Bulls: Wyspa, drzewo, zamek...

Byczki tak mi się odrobinę kojarzą z utworem Perfectu, którego użyłem w tytule. 

W owej piosence Grzegorz Markowski opisuje jak to dostał w spadku po dziewczynie wyspę. Dokładał wszelkich starań by jakoś miło mu się tam egzystowało. Ale co by nie robił i jak bardzo by się nie wysilał wszystko kończyło się zawsze tak samo: porażką.

Lubię wracać do starych utworów polskiego rocka, gdyż czasami odnajduję w nich inspirację do pisania oraz stanowią lepsze tło niż obecna "muzyka" od której można dostać szamotania jajec. W sumie wena przychodzi niespodziewanie i nawet zwykłe śniadanie może okazać się bardzo inspirujące. A, że muzyka to po koszykówce moja druga pasja więc cieszę się, że jedno z drugim się zazębia.  

Ale do tematu: pomijając przesłanie i wydźwięk tej piosenki, sam tekst kojarzy mi się właśnie z organizacją z Wietrznego Miasta. 


poniedziałek, 14 września 2015

Chicago Bulls: Podsumowanie Sezonu 2014-2015

Najpierw mała prywata: pękło 50 tyś. wyświetleń! Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję! Motywacja jest ogromna. Blog nie istnieje jeszcze roku, a tu już taki mały jubileusz. Ale już się nie chwalę i zapraszam do lektury.

Byczo! Kiedy ostatni raz słyszeliście to stwierdzenie? Chyba w okresie supremacji Bulls w latach 90 tych kiedy oranżada w butelce smakowała jak oranżada, paczki chipsów Lay's zawierały coś więcej niż powietrze, a wyniki NBA sprawdzało się na 265 stronie telegazety. Piękne to były czasy... 

Po erze Jordana drużyna z Wietrznego Miasta miała trochę pod górkę, jednak nie ma co się zbytnio zagłębiać w przeszłość. Od tego jest ciocia Wikipedia oraz wujek Google. Raz dwa można sobie o tym wszystkim poczytać, gdyż opisów jest od groma, a tu liczą się fakty za ostatni sezon. 

A trochę się działo.

Derrick Rose powrócił do zespołu i to z miejsca miało ich wywindować do roli faworytów na Wschodzie. Jakieś ogromne zamieszanie z Carmelo Anthonym, który miał, ale ostatecznie nie chciał dołączyć do Bulls. Zmiany kadrowe, ciekawy wybór w drafcie, niespodziewany gość z Europy oraz rozwijanie talentów. To wszystko złożyło się na nakręcenie spirali sukcesu wokół zespołu. 

Podstawy były, a wszyło jak wyszło...


wtorek, 9 czerwca 2015

Zmiany na stołkach trenerskich.

Finały idą pełną parą i zaczyna robić się coraz ciekawiej. 

Jednak gdzieś w tle, drużyny, które pojechały wcześniej na wakacje dokonują taktycznych zmian. Owe zmiany mają zagwarantować lepsze występy w przyszłości, a nawet pozycję w której teraz znajdują się teraz Cleveland Cavaliers oraz Golden State Warriors. 

Cztery drużyny postanowiły odświeżyć nieco prowadzenie swojej organizacji. Przez to podziękowali za współpracę swoim wieloletnim trenerom w bardziej lub mniej kulturalny sposób. Czy będą to zmiany na lepsze? 

Zapraszam do lektury.


środa, 14 stycznia 2015

Byczek Fernando i jego bracia z Chicago.

Pamiętacie tę bajkę dla dzieci? Opowiadała o pacyfistycznie usposobionym byczku Fernando, który całe dnie spędzał na wąchaniu kwiatków i leżeniu pod drzewem na wzgórzu w blasku słońca. W tym samym czasie jego bracia ostro ćwiczyli ponieważ chcieli wziąć udział w zbliżającej się korridzie. Podczas wizyty organizatorów korridy Fernando zostaje użądlony przez pszczołę i omyłkowo wzięty za najgroźniejszego byka ze wszystkich. Chciał nie chciał musi podjąć walkę z matadorem. Jednak, pomimo wszystko postanawia zostać wierny swoim ideałom i wygwizdany za brak woli walki powraca na wzgórze, gdzie dalej w spokoju może narkotyzować się różnej maści roślinami.  

Byczek bardzo przypomina mi Derricka Rose'a z tego sezonu. Jego bracia dzielnie walczą o udział w finałach, a on jakby zdystansowany, najbardziej martwi się o to, jak będzie się czuł podczas uroczystości wręczenia dyplomów jego syna w przyszłości. Nie jest to MVP jakiego pamiętam...


wtorek, 11 listopada 2014

Czy United Center to "Jama Łazarza" dla rozgrywających?

Zdrowie Derricka Rosea jest idealnie uwiecznione w jednej z piosenek Lombardu, gdzie Małgorzata Ostrowska śpiewa frazę "Zjawia się i znika Śliczny taki - Mister of America" 



Nie można się z tym nie zgodzić, że więcej go nie ma jak jest. Wtedy zarząd Bulls próbuje łatać skład jak może. I w tych dziwnych okolicznościach przyrody, rozgrywający zatrudnieni na doczepkę, pod okiem Toma Thibideau kręcą statystyki życia lub stają się bohaterami publiczności. Po czym Derrick ogłasza, że wraca, zastępcy są kuszeni przez inne kluby przyzwoitymi ofertami (na które się zgadzają), Derrick jednak robi psikusa i nie wraca, lub wraca i szybko doznaje kontuzji, a zarząd musi ponownie szukać zastępstw.

Takich zastępców było kilku.