czwartek, 19 listopada 2015

Philadelphia 76ers: Apatia

Znacie to uczucie kiedy wszystko się nie udaje? Jedni nazywają to depresją lub złym losem. Co jednak jeżeli godzimy się na taki stan rzeczy i sami trwamy w tym nieszczęściu? Wtedy to albo masochizm lub tytułowa apatia, która jest częstym objawem wspomnianej depresji. 

Z czasem ludzie nauczyli się przyjmować wszystko na klatę, nawet pomimo srogich niepowodzeń. Czasami są w stanie przełknąć gorzką pigułkę tyle razy ile to będzie potrzebne, aż z czasem ten posmak przestanie im przeszkadzać, a wręcz nie będą sobie wyobrażać dnia bez tej goryczy. Nie walczą i poddając się trwają w tym marazmie oczekiwania do tych rzekomych lepszych czasów, które ktoś tam kiedyś im obiecał. 

Czy to wygrana w totka, podwyżka w pracy czy też nowe gwiazdy wybrane poprzez draft. Dla mnie różnicy nie ma. 

Strasznie się patrzy na to co się dzieje obecnie w Mieście Braterskiej Miłości. 

Strasznie, smutno, ale dla niektórych może być nawet całkiem wesoło.




Fani Sixers chyba pogodzili się z faktem, że przez najbliższe lata nie będą mieć wielu okazji do szczęścia. Prawdopodobnie przeszli wszystkie 5 faz żałoby:
  • Zaprzeczenie: Przecież jeszcze nie tak dawno temu Allen Iverson biegał po parkiecie bijąc się z Lakers o mistrzostwo! To jest niemożliwe by teraz Sixers wygrywali po 19 meczy w trakcie trwania sezonu! To jest jakiś sen i pewnie zaraz się z niego obudzę.
  • Gniew: To się nie dzieje naprawdę! Za jakie grzechy na tak zasłużoną organizację spadło widmo tankowania? Przecież Knicks to od zawsze byli nieudacznikami i to oni powinni szorować dno ligowe a nie My! Hinkie ty draniu!
  • Targowanie: Może to i lepiej? Oczyścimy salary, wybierzemy młode talenty będące przyszłością ligi, a przecież reszta jakoś sama się ułoży? Odbudowa przez draft to jest to i musi, ale to musi zadziałać!
  • Depresja: To jednak się nie uda. Wybrali samych połamanych graczy i jak teraz mamy odbić się od dna? Druga połowa siedzi w Europie i nie wiadomo czy w ogóle zechce zagrać. Nie idę dziś na mecz. Nie ma po co. I tak przegrają...
  • Akceptacja: Muszę się pogodzić z postępowaniem zarządu. Nie mam innego wyjścia. Mogę zakładać torbę papierową na głowę, ale czy oni zaczną grać od tego lepiej? Pójdę na mecz, napiję się piwa, spotkam ze znajomymi i może uda nam się wygrać jakiś mecz z kimś z samej góry tabeli? 

W "Akceptacji" Kibice Philadelphi doszli do punktu, w którym wręcz zachęcają drużynę do tego by przegrała. Koszulki z Samem Hinkie na powyższym zdjęciu są tego najlepszym przykładem. Niech przegrywają, może kiedyś i wygrają a jak chociaż dobrze się bawię i może moje zdjęcie znajdzie się na nba.com lub na jakimś podrzędnym blogu? Kto wie, kto wie? 

Mam szacunek do kibiców 76ers, że dalej trwają na posterunku pomimo 2 lat posuchy. Ten sezon również nie zapowiada się różowo, ale nastroje są dobre z tego co można zaobserwować na trybunach podczas ich meczy. 

Prawie rok temu napisałem coś co nazwałem Czy tankowanie się opłaca? Opisałem tam swoje odczucia względem: Sixers, Bucks, Magic oraz Celtics. Ci pierwsi wszyli na ludzi i zagrali nawet w PO. Magic trochę źle wybierali w drafcie, jednak pod wodzą trenera który ma pojęcie o tym co robi, wyglądają fajnie i może będzie z tego magiczne chilli. Celtics to już w ogóle popłynęli i bez klasycznej gwiazdy weszli do PO. 

A Sixers dalej są w ciemnej dupie i nie wygląda na to by ta sytuacja się jakoś miała poprawić. Ale czy aby na pewno?

W sezonie 2013-2014 wygrali zaledwie 19 spotkań. Rok później było już tylko 18. Obecne rozgrywki jak na razie straszą bilansem 0-12 i nie ma przesłanek do tego by było jakoś lepiej. Co prawda w końcu dostali gracza, dla którego kibice mogą tłumnie schodzić się na mecze, ale czy to zwiastun końca tankowania? 

Liga próbowała coś z tym zrobić, ale nie udało się ugryźć problemu. Zaczarowane ołówki poszły w ruch, a kreatywni panowie w garniturach na "mitingach fokusowali się na targecie i dedlajnie jaki ich boss na to wyznaczył" Miało być ASAP a wszyło jak wyszło. Miała być wielka loteria, która na kilka lat miała z góry ustalić kolejność losowania w drafcie, ale padło podejrzenie, że zawodnicy z uniwersytetów mieli przez to wyliczać kiedy się zgłosić do draftu, a kiedy nie. Mieli wybierać sobie lepsze drużyny, a te z gorszym bilansem, które potrzebowały ich wsparcia zwyczajnie olewać. Pomysł upadł i zostało po staremu, ku uciesze Sama Hinkie oraz reszty załogi frachtowca S.S Tankowanie. 

Sam rozprzedał cały skład za picki w drafcie oraz schodzące kontrakty. Tak o to rozpoczęła się wyprawa po lepsze jutro, której to jesteśmy niemymi świadkami. 


Szaleniec? Wizjoner? Jedno i drugie? 

W 2013 wybrano Michaela Cartera-Williamsa, który miał być jednym z pierwszych nowych bohaterów w Philadelphi. Jak potoczyła się jego historia wszyscy wiemy doskonale. Pomimo fali pomyj wylewanych na tego gracza ja dalej jestem zdania, że pod okiem Jasona Kidda wyrośnie na coś fajnego. Zaraz rozlegną się głosy: taaaa jasne! 24 lata, 3 sezon w lidze a jakoś poprawy nie ma, a wygrał ROTY tylko dla tego, że grał w słabych Sixers. A ja Wam odpowiem: poczekajcie.

Pozyskano z Pelicans Nerlensa Noela, który przesiedział pod płachtą cały sezon lecząc kontuzję.

2014 miał przynieść kolejne elementy układanki. Z 3 wyborem sięgnęli po Joela Embiida, który miał okazać się zbawcą organizacji. Jak do tej pory nie powąchał parkietu przez kontuzje, które jeżeli wierzyć plotkom - sam na siebie sprowadza. Następnie sięgnięto po Elfrida Paytona, którego oddano do Magic w zamian za prawa do Dario Sarica, który do tej pory wygrzewa się w Europie. W tym samym drafcie ustrzelono talent w 2 rundzie o nazwie K.J McDaniels, który przez swoją krnąbrność ogrywa teraz teksańskie drużyny w D-League. 

Zatem mamy: MCW, który później w sezonie poleciał za picki do Bucks, schorowanego Embiida, Sarica w Europie, lekko zagubionego Noela, który witał się z ligą oraz młodych z potencjałem, którzy nie mają prawa wygrać. 

W tym drafcie w końcu coś drgnęło i z numerem 3 wybrano kolejnego centra - Jahili Okafora, który sprawia wrażenie po tych 12 meczach, że jest gotowy do gry w NBA już teraz. Miał być D'Angello Russell ale Sam zaskoczył wszystkich i wybrał 3 wysokiego do drużyny. Jest moda na small ball, może 76ers chcą wprowadzić big ball? 

Pytam po raz kolejny: Czy Hinkie wiedział o odnowieniu kontuzji Embiia zanim wybrał Okafora? Archiwum X już jedzie...

Jednak kiedy kurz oraz emocje opadły pomysł ze spasowaniem ofensywnego Okafora z defensywnym Noelem może się udać. I pojawiło się światełko w tunelu na które fani tak długo czekali. Duet podkoszowy może się teraz spokojnie ograć, bez ciśnienia na wynik, który im gorszy tym lepszy. W zapasie jest Joel, który prawdopodobnie nie wróci na parkiet w tym sezonie, ale kwestia posiadania 3 utalentowanych podkoszowych zawsze sprzyja dobremu biznesowi. 

Tymczasem szpiedzy zza oceanu donoszą jakoby Okafor nie był zadowolony z tego co się tam wyprawia. Miał trafić do Lakers, gdzie nawet jak by przegrywał należałby do wielkiej marki i rynku na którym zawsze co się dzieje. Kiedy Adam Silver wyczytał jego nazwisko z nr 3 nie był zadowolony i to bardzo. Świat obiegło nagranie, gdzie po konferencji prasowej zaraz po drafcie rzuca koszulką. Zaraz znalazło się kilka teorii spiskowych, mówiących o strzałach w tle, podprogowym przesłaniu i takich tam. Miał prosić o wymianę, miał bojkotować to co tam się dzieje i inne wyssane z palca historie. 

Ostatnio tego rodzaju plotki powróciły i jak dla mnie jest to czysta głupota. Rozegrał każde z 12 spotkań jako starter. Gra po 33.5 minut w meczu i notuje średnio: 18.8 punktów, 7.5 zbiórek, 1.3 asystę oraz 1.7 blok na mecz. Za partnera w pomalowanym ma Noela, który do ligi wszedł w drewnianych butach, ale powoli zamienia je na trampki. Ofensywą nie grzeszy, w wielu aspektach gry jest drewniany jak chodaki, jednak w obronie ma szybkie ręce, i przejawia instynkt do bloków. W 75 meczach poprzedniego sezonu kradł piłkę 133 razy i zablokował 142 rzuty. Nieźle jak na 20 latka. 

Zatem po co Okafor miałby opuszczać 76ers? Później sobie na to odpowiemy.

Widzą to co teraz się tam dzieje, i patrząc odrobinę w przyszłość: Dario Saric już opowiada jak to będzie za rok jadł orzeszki w samolocie lecącym do USA. Ostatnio otrzymali w prezencie od Kings Nika Stauskasa - 8 wybór w drafcie - którego Królowie skreślili po pierwszym sezonie. Na ławce jest kliku zawodników, którzy mogą robić za 2 garnitur. Zatem nie pozostaje im nic innego jak wytrzymać jeszcze ten sezon, wybrać kogoś ciekawego w drafcie (najlepiej rozgrywającego) i w końcu odbić się od dna. 

Ku uciesze całego koszykarskiego światka, kibiców z rodzinnego miasta oraz przede wszystkim Bretta Browa, który będzie w końcu mógł pokazać swój kunszt trenerski. 

Młodzi z draftu to również spora oszczędność w kasie klubowej. Młody trzon zespołu oraz masa pieniędzy do wydania. Klub ma tradycje i jest umiejscowiony w jednym z najbardziej charakterystycznych miast w USA. Więc czemu nie mieliby odnieść sukcesu tak jak przykładowo obecna Minnesota, która już teraz wygląda bardzo fajnie? Ano może dlatego, że jak na razie Sixers są kojarzeni z łatką nieudaczników i "tankowiczów"?


Czegoś takiego nie jest łatwo się pozbyć. Wiem, że mają za zadanie przegrywać jak najwięcej meczy, ale robią to w taki sposób, że to zakrawa na kabaret. Ilość popełnianych przez nich strat wynosi 19.1 na mecz i daje im oczywiście pierwsze miejsce w lidze pod tym względem. Dziś podczas spotkania z Pacers zostali ukarani przewinieniem technicznym ponieważ 6 graczy przebywało na boisku. Brakowało tylko melodii z cyrku.

Zatem plotki o chęci odejścia Okafora mogą być trochę prawdziwe. Może nawet pomimo młodego wieku nie chce się godzić na celowe przegrywanie? Może jest głodny zwycięstwa już teraz? Może nie chce marnować talentu na granie o pietruszkę, bo tak naprawdę draft (nawet patrząc na Embiida) nie gwarantuje absolutnie nic?

Jednym zadaniem: psychika mu zaczyna siadać. I teraz nawiążę do wstępu mojego wpisu: co jeżeli przegrywanie wejdzie mu w krew, i stanie się zwyczajem jego i kolegów?

Wyobraźmy sobie sytuację kiedy to Sam Hinkie wchodzi do szatni i z uśmiechem na ustach oznajmia: dobra! już mamy brakujące elementy układanki i teraz możemy zacząć wygrywać! Na tablicy Browna zaczynają pojawiać się schematy zagrywek i ustawienia obronne. Asystenci analizują mecze i przygotowują notatki. Wszystko pięknie ładnie, ale co z tego skoro zawodnicy nie widzą już sensu w wygrywaniu? Wiem, że brzmi to jak jakiś pijacki bełkot, ale nie zdziwiłbym się gdyby za kilka lat wyszło na jaw, że z młodzieżą pracowali psycholodzy. To nie jest klepanie na boisku z kumplami tylko najlepsza liga koszykówki na świecie. Ciśnienie jest ogromne i ciągłe, celowe przegrywanie może na nich wpłynąć.

Hinkie izoluje nawet weteranów od młodzieży. Jason Richardson kiedy był na chorobowym miał podobno zakaz zbliżania się do zespołu. Jest to dla mnie głupotą, gdyż kto lepiej młodemu zawodnikowi wytłumaczy o co chodzi i co się dzieje, niż doświadczony w bojach kolega? Przywołam Minnesotę ponownie: Kevin Garnett, Andre Miller oraz Tayshaun Prince nie znaleźli się tam przez przypadek. W 76ers nie ma nikogo takiego, bo raczej Carl Landry nie jest taką osobą. Zatem są skazani na siebie.

Kasą mogą skusić jakiś pazernych graczy by przyszli i zasilili ich szeregi. Duranty i Jamesy tej ligi raczej nie przyjdą tu grać i pokazać, że nawet z takiego tworu są w stanie zrobić porządny zespół. Pierwszym chętnym do gry - w sowim rodzinnym mieście - okazał się Dion Waiters, który na chwilę obecną przebywa w Thunder. 4 wybór draftu 2012 jak na razie nie pokazał nic w lidze. Co prawda zdobywał masę punktów grając dla Cavaliers, ale każdy kto ma odrobinę pojęcia o NBA wie jak ta jego gra wyglądała. Na chwilę obecną wygląda jak przyzwoity gracz z ławki w Oklahomie, ale nie zapominajmy, że to jego ostatni rok kontraktu i jakoś się trzeba pokazać przed przyszłymi pracodawcami. Ja gdybym był generalnym menadżerem jakiegoś zespołu nawet bym nie odbierał telefonów od agenta Waitersa. Ale zapewne znajdzie się chętny na jego usługi. Jestem nawet przekonany, że jakiś szaleniec srogo go przepłaci. Dziś na Twitterze mignęła mi statystyka mówiąca o tym, że Dion przestrzelił już w tym sezonie 14 otwartych wjazdów pod kosz, natomiast udało mu się zakończyć taką akcję tylko 13 razy. SHOW ME THE MONEY!!!

To byłaby dopiero depresja dla fanów Sixers, gdyby ktoś taki okazał się najlepiej opłacanym zawodnikiem w ich klubie.

Patrząc na mocki draftowe mają 2 wybory w pierwszej 10. Następnie coś w okolicy 19 i 25 wyboru. 2 runda to już skromne 40 miejsce. Czyli mogą zgarnąć aż 5 zawodników w nadchodzącym drafcie. Ogromny zastrzyk świeżej krwi, którą będą musieli ograć co najmniej 1 sezon.

Czyli ten zespół lekko licząc będzie gotowy dopiero na rozgrywki 2017-2018?

Nie zazdroszczę fanom Sixers...

Ten tekst w sumie nie ma większego sensu. Takie myśli właśnie kłębią mi się pod czaszką jak zaczynam dywagacje nad losem Philadelphi. Z jednej strony ten plan ma ręce i nogi, ale skazuje młodych na widmo porażki i nie zaznanie smaku zwycięstwa. Z drugiej strony jest to destrukcyjny wjazd na psychikę młodych graczy bez wsparcia weteranów, a nagrodą może być (ale nie musi) wybitny gracz mogący dać wiele dla klubu.

Oby te wybory w drafcie okazały się skuteczne i wreszcie skończyły erę tankowania.

Wkleiłbym teraz jakieś efektowne akcje 76ers, ale nic na razie nie ma do wklejania. Jeżeli czytali to fani opisywanej drużyny dam jakąś radosną piosenkę lokalnego zespołu. Polecam ten serial:


2 komentarze:

  1. dobry tekst, nawet jeden z lepszych jaki napisaleś ostatnio, szkoda, ze smutny dla mojej ekipy :/
    najlepiej trafiles z tym, ze im przegrywanie wejdzie w krew, ze oni nie walczą i bedzie to bardzo ciężko wyplenić,
    wygladają jak Cliperssiii do roku bodajrze 2012, z których wszyscy sie smiali i nikt nie brał ich powaznie,
    nawet teraz mimo takiej paki dalej to tylko Cipery, nie chcę aby Phila skończyla tak samo Fuck Hinkie ogarnij się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa :) Z czasem się ogarną, ale jak widać po ostatnim zdarzeniu z Okaforem i pobiciem gościa na ulicy złość z celowego przegrywania rośnie, a kiedy w końcu dostaną zielone światło by wygrywać mogą zwyczajnie się przeliczyć.

      Usuń