piątek, 6 lutego 2015

Indiana Pacers: Larry nie składa jeszcze broni. A powinien.

Kiedy na początku sezonu napisałem coś takiego, byłem bardziej niż przekonany, że Indiana wybierze którąś z wypunktowanych opcji. Będąc szczerym, liczyłem na ich tankowanie usprawiedliwione nieobecnością najlepszego gracza, oraz odejściem ważnego zawodnika z ławki. Larry Bird pokazał po raz kolejny, że ma charakter i nie będzie szedł na łatwiznę. Jednak czy jego taktyka jest słuszna i dobra dla drużyny?

Ostatnio pojawiła się pogłoska, jakoby Paul George miał powrócić na parkiety jeszcze w marcu tego roku. Indiana z bilansem 18-32 praktycznie ma jeszcze szansę na grę w play-off. Ma również okazję do tankowania lub kompletnej roszady w składzie. 

Zatem pytam ponownie: Co dalej z Indainą?




Gdyby pogłoski o powrocie #PG13 potwierdziły się, byłaby to jedna z najprzyjemniejszych niespodzianek w tym sezonie. George podczas sparingu kadry narodowej USA doznał złamania kości strzałkowej oraz piszczelowej i opuścił zarówno mistrzostwa świata oraz obecne rozgrywki. Prezydent klubu z Indiany - Larry Bird - dał ostatnio do zrozumienia, że powrót gracza jest możliwy jeszcze w tym sezonie. Cały koszykarski świat śledził jego rekonwalescencję i powrót do formy sprzed kontuzji. Sam poszkodowany zaraz po operacji napisał na swoim Twitterze takie o to słowa: 


Jaki impakt wniósłby teraz George do zespołu? Moim zdaniem mały i niepotrzebny. Po tak poważnych kontuzjach powinno się wracać spokojnie i z rozwagą. Cieszy tak szybki powrót do zdrowia, jednak w chwili obecnej Indiana powinna się określić: czy w lewo? czy w prawo? Trwać w zawieszeniu w środku tabeli i dumnie wygrywać niektóre spotkania i zostać z niczym, czy też tankować na całego i przebudować zespół. 

Opcja pierwsza: walczymy i nie poddajemy się!

Strata do miejsca premiowanego awansem na Wschodzie na chwilę obecną wynosi 3 zwycięstwa. W kolejce na to miejsce czekają odrodzeni Pistons, nieokreśleni Nets oraz piastujący tą pozycję Heat. Pomimo kontuzji Brandona Jenningsa Tłoki odrobinę zwolniły tempo jednak nie można przekreślić ich szans. Nets to zupełnie inna historia. Tam wali się dosłownie wszystko i Indiana w obecnym składzie osobowym powinna ich prześcignąć. Heat mają kartę przetargową w postaci Hassana Whiteside'a oraz mogące wydać łabędzi śpiew kolana Wadea. Celowo w tej wyliczance pominąłem Celtics, gdyż to już jest ten okres, gdzie Danny Ainge powinien wziąć na stronę Brada Stevensa i dać mu do zrozumienia, że klepanie i ogrywanie się skończyło i trzeba już zacząć przegrywać. Co prawda Hornets może jeszcze się obsunąć z 7 miejsca, ale raczej już tam wbiły swoje żądło i walka rozstrzygnie się pomiędzy Miami, Detroit i Indianą. 

Za Miami przemawia: Whitesaide, Wade, Bosh oraz Deng. Nie poddadzą się bez walki, gdyż Brylantynowy Pat "zniszczyłby" ich wszystkich. Dodatkowym smaczkiem jest posada trenera Spoelstry, który nieoficjalnie siedzi na gorącym krześle. Nie potrafisz wygrać bez LeBrona? Do widzenia. U Pata nie ma lekko. Zatem motywacja i jeszcze raz motywacja.

Za Detroit przemawia: brak Josha Smitha. Pośmialiśmy się, a teraz na poważnie. Zespół odżył oraz taktyka SVG zaczyna przynosić korzyści. Teraz pozostaje pytanie, czy Stan będzie chciał jeszcze wzmocnić skład przed 19 lutego? Zapasowy PG przydałby się na gwałt. Oni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. 

Za Indianą przemawia: chęć udowodnienia, że potrafią tego dokonać. To są przecież dalej mistrzowie konferencji Wschodniej i to do nich należał najlepszy bilans w lidze w zeszłym sezonie. Jednak brak odpowiednich środków ludzkich może być powodem dla których tego nie osiągną. Nie mają w swoich szeregach kogoś kto da sygnał do ataku i poprowadzi zespół do PO.

Bird wie o tym doskonale i po to może zezwolić na powrót Georgea jeszcze w tym sezonie. Byłby to potrzebny impuls do działania oraz pozwoliłby pozbyć się rdzy Paulowi. A nóż dostaliby się do PO, a George grający na 80% swoich możliwości oraz pobudzony skład zrobiliby tam niespodziankę? Czysta fikcja ale nie można jej bagatelizować. 


Opcja druga: przegrywamy i sprzedajemy!

Moim zdaniem bardziej rozsądne wyjście i bardziej opłacalne ze względu na przyszłość zespołu.

Ich sytuacja przypomina mi San Antonio Spurs z sezonu 1995-96 w którym to Ostrogi wygrały 59 spotkań, głównie dzięki rewelacyjnej grze "Admirała" Robinsona. Sezon później przez jego kontuzję (nogi!) zespół wygrał tylko 20 spotkań i przystąpili do draftu z pierwszym wyborem, który zamienili na Tima Duncana. Resztę historii ekipy z Teksasu znacie bardzo dobrze. 

W poprzednich rozgrywkach Pacers wygrali 56 spotkań, a ich najlepszy zawodnik również doznał kontuzji nogi. Historia lubi się powtarzać, jednak na jej drodze stoi Bird. Jednak czysto teoretycznie załóżmy, że George nie debiutuje w tym sezonie i zbiera siły na następny. Pacers nie dokonują żadnej zmiany do 19 lutego i kończą sezon z obecnym składem. Wybierają kogoś w drafcie, i załóżmy, że nie będzie to jakiś steal, tylko dobry role palyer. Oto jakim składem zaczynają sezon 2015-2016:
  • Paul George
  • Roy Hibbert (opcja zawodnika na 15,5 mln)
  • David West (opcja zawodnika na 12,6 mln)
  • George Hill
  • C.J Miles
  • Ian Mahinmi
  • Salomon Hill
  • Damjan Rudez
  • Shayne Whittiingon (oferta kwalifikacyjna 1 mln)
  • Rookie
Zakładając, że Hibbert oraz West wykorzystają opcję w kontraktach, dostajemy średni skład z powracającym po kontuzji liderem. Szału to nie zrobi nawet na Wschodzie. Kilka ekip wzmocni się podczas off-season i będzie Indianie jeszcze ciężej. Teraz mają tą unikatową okazję by przebudować zespół w bardzo krótkim czasie i z dobrymi efektami. 

Kogoś z draftu nie będę starał się na siłę przypisać do ekipy z Indiany, gdyż na to za wcześnie.

Wymiany to już jest inna historia.

Toronto Raptors chcą się wzmocnić przed nadchodzącymi PO, i już teraz pytają o Westa. W zamian za starzejącego się (ale dalej w formie) silnego skrzydłowego może udałoby się zgarnąć fajny pakiet lub chociaż gotówkę jak w tym przypadku:


Schodzące kontrakty Fieldsa oraz Hayesa dają 12 mln dolarów do wydania w nadchodzącym off-season. Jednak jak donoszą ostanie ligowe plotki: Raptors chcą zaoferować pakiet, który zaczynałby się od Patricka Pattersona oraz dodatków. W przypadku gdyby Hibbert pozostał w drużynie Patterson byłby ciekawym dodatkiem. Mógłby rozciągać grę rzutami z półdystansu oraz dystansu, a Roy skupiłby się na obronie. Patrick za następny sezon zgarnie 6,2 mln dolarów i jest tańszą (i niestety gorszą) alternatywą Westa, który równie dobrze może odejść i zostawić Pacers z niczym. Zatem lepsze to niż nic.

Jednak jak wspomniałem wcześniej Pacers stracili siłę jaką dawał Lance Stephenson. Na to również mam pewną wariację o jaką Bird może się pokusić: 


Thunder mają problem z Reggie Jacksonem. Po tym sezonie może odejść w pogoni za większą kasę i bycia pierwszym rozgrywającym w zespole. Gra za plecami Westbrooka oraz dzielenie się piłką z Dionem Waitersem nie jest dobrą opcją dla ambitnego gracza. Dlatego jako pierwszy rozgrywający oraz drugi strzelec w zespole byłby idealny. Dodatkowo Pacers przyjmują kontrakt Perkinsa schodzący po tym sezonie i mają 9,5 mln wolnych środków na wolnych agentów. Thunder otrzymują wsparcie pod kosz od doświadczonego Scoli oraz bardzo ogarniętego zmiennika dla Russella. Możliwe, że nowy szkoleniowiec (liczę na zwolnienie Brooksa po tym sezonie) Wystawiałby Hilla oraz Westbrooka razem na parkiecie, a z Waitersa uczyniłby pierwszego wchodzącego z ławki. 

Sytuacja znakomita oraz dochodowa dla obydwu stron.

Zatem tankowanie lub/i totalna przebudowa to moim zdaniem lepsze wyjście niż bohaterska walka o rozgrywki posezonowe, w których i tak odpadliby szybko i zostali z niczym. 

Larry jeszcze masz czas do namysłu, ale on topnieje z każdą sekundą...


4 komentarze:

  1. Bob Costas
    Pacers sami są sobie winni bo nie potrafią wykorzystać Chrisa Copelanda;)
    Na poważnie to zgadzam się, ten sezon stracony, nawet jak awansują do PO dostaną 4-0 od Atlanty i koniec. Konkretne tankowanie też nie dla nich bo duża kolejka, ale taka wymiana Westa za schodzący kontrakt pasuje w sam raz. Jakby się dało to i Hibberta tylko kto go zechce. Co do Pattersona to wołałbym go miec w nast sezonie za 6,2 mln niż Westa za 12 mln ale wątpie żeby Ujiri na to poszedł, bo liczy każdy grosz a West tyle wart nie jest pewnie weźmie kogoś na schodzącym kontrakcie. MAM!! Knicks wykupią Bargnianiego i wróci w chwale do Toronto;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Bargnianiego chciałbym nawet worek ziemniaków :D

      Usuń
  2. @Autor
    Z jakiej strony bierzesz grafiki/porównania transferów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://espn.go.com/nba/tradeMachine

      Możesz bawić się dowolnie w wymianach pomiędzy klubami. Program uwzględnia próg podatkowy, zapisy w kontraktach poszczególnych zawodników oraz oblicza jaki efekt na drużynę będzie mieć przybyły gracz. Niestety nie ma opcji włączania picków w drafcie do wymian, przez co zabawa w GM jest trochę ograniczona ;)

      Usuń