Shut up! And give me my money! - krzyknęli gracze
Hmmmmm not yet! - odpowiedzieli włodarze
Jak obiecałem, wracam z omówieniem historii trzech znakomitych obrońców z draftu 2011, którzy nie dogadali się ze swoimi pracodawcami przed 31 października. Dwa przypadki są czysto ekonomiczne i opierają się tylko i wyłącznie na kasie i oszczędnościach. Trzeci to tak naprawdę wielki test dla zawodnika, który stoi przed ogromną szansą wykazania się, czy jest godny wejść w buty lidera organizacji, która od lat trzyma wysoki poziom.
# Kawhi Leonard nie porozumiał się z San Antonio Spurs w sprawie nowego kontraktu.
Jak wspomniałem, Spurs chcą zobaczyć, czy MVP ostatnich finałów, jest tak naprawdę gotowy do przejęcia najważniejszej roli w zespole gdy buty na kołku odwieszą Tim Duncan i Manu Ginobili.
Kawhi został wybrany z 15 numerem w drafcie w 2011 roku przez Indianę Pacers. Tego samego dnia wraz z 2 innymi graczami, został oddany do Spurs w zamian za Georgea Hilla. Debiutancki sezon zakończył na czwartym miejscu w głosowaniu do nagrody Rookie of the Year. Statystycznie nie pokazał się za specjalnie. 8 punktów, 5 zbiórek i 1 asysta to jego średnie. Natomiast tym co zwróciło na niego uwagę, były ogromne umiejętności po bronionej stronie parkietu. Okazał się znakomitym "plastrem" na największych graczy z pozycji SG-SF.
Rok później nastąpiła poprawa jego gry w ataku. Zdobywał średnio 4 punkty więcej. SAS dotarli do finałów w których, po dramatycznych okolicznościach musieli uznać wyższość Miami Heat. Jego średnie z meczów finałowych wynosiły 14 punktów i 11 zbiórek.
W następnym sezonie ponownie nastąpiła poprawa jego osiągnięć. Spurs ponownie spotkali się w finale z Heat i wzięli srogi odwet, pokonując panujących mistrzów najdotkliwiej w historii finałów ligi. Leonard przez swoją grę w obronie przeciwko LeBronowi Jamesowi nabawił się przydomku "King Slayer" oraz został ogłoszony MVP tych finałów. Był on również szóstym graczem w historii, który dostąpił tego zaszczytu, a nie zagrał w All-Star Weekend.
Zatem może dziwić, że Spurs czym prędzej nie zakontraktowali Leonarda. Włodarze chcą zobaczyć, czy i w tym sezonie Kawhi poczyni znaczny postęp w swojej grze. Jeżeli nie sprosta im oczekiwaniom, zapewne zaproponują mu mniejszy kontrakt, by zatrzymać go w zespole, a resztę pieniędzy zainwestują w kolejną gwiazdę, która będzie pasować do stylu i filozofii gry Spurs. Jednak czy inne zespoły na to pozwolą i specjalnie nie podbiją ceny za gracza?
Leonard przepracował sumiennie całe lato. Kiedy inni zawodnicy wylewali na siebie kubły zimnej wody w imię akcji "Ice Bucket Challenge" i chwalili się tym na portalach społecznościowych, on przesiedział ten okres na siłowni by jak najlepiej przygotować się do nadchodzącego sezonu i obrony mistrzostwa. Niezwykle skromy zawodnik, stroniący od mediów i poklasku, dający z siebie wszystko na parkiecie. Marzenie każdego GM.
W obecnym sezonie po dziesięciu meczach notuje 13 punków, 8 zbiórek i 2 asysty. Kolejka po jego usługi będzie na pewno długa w nadchodzącym off-season. Zawodnik, tak jak pozostali bohaterowie tego tekstu będą zastrzeżonymi wolnymi agentami, zatem każdą ofertę jaką dostaną, od innych drużyn, obecna będzie mogła wyrównać. Mieć takiego obrońce w drużynie to skarb, i nie sądzę, że Spurs będą w stanie się z nim rozstać.
Mogli mu zaproponować 5 letni kontrakt za 90 mln dolarów
Inne zespoły mogą mu zaproponować 4 letni maksymalny kontrakt, który Spurs będą mogli wyrównać.
# Jimmy Butler nie porozumiał się z Chicago Bulls w sprawie nowego kontraktu.
W tym przypadku mamy do czynienia z przesadną oszczędnością. Bulls zawsze nie byli skorzy do przepłacania swoich zawodników i zawsze szukali sposobu, by zbić cenę do minimum. Ale po kolei.
"Jimmy Buckets" został wybrany z 30 numerem w drafcie i cały debiutancki sezon przesiedział na ławce i grał średnio po 8 minut w meczu. Był zmiennikiem Luola Denga, który to w następnym sezonie przewodził lidze w ilości minut spędzonych na parkiecie. Dopiero kiedy Dengo doznał kontuzji, Butler wyszedł w wyjściowym składzie przeciwko Memphis Grizzlies. Mecz zakończył się dogrywką i wygraną zespołu z Memphis. Butler spędził wówczas na parkiecie 47 minut i zdobył 18 punktów, 8 zbiórek, 3 asysty i przechwyty. Później w tym sezonie występował jeszcze 20 razy jako starter. Natomiast w PO spędzał już średnio ponad 40 minut na parkiecie.
Sezon 2013-2014 przyniósł zawodnikowi pewne miejsce w wyjściowym składzie. Gracz do d.dobrej obrony dołożył atak. Średnie punktowe za ten sezon to 13 punktów na mecz. Dodatkowo zbierał 5 piłek, asystował średnio ponad 2 razy i zaliczał 2 przechwyty na mecz.
Obecny sezon to istna eksplozja gry w ataku tego młodego zawodnika. Średnie po dziesięciu meczach zatrzymały się na poziomie 21 punktów, 6 zbiórek, 3 asyst i 1 przechwytu. Jest bardzo ważną osobą w rotacji Toma Thibodeau. Bull co prawda proponowali mu jednoroczną prolongatę, jednak Jimmy postanowił, że zostanie po tym sezonie "RFA" i pozwoli by jego grę wyceniły inne zespoły.
Sytuacje w tym przypadku mogą zakończyć się na trzy sposoby:
- jeżeli utrzyma statystyki na tym poziomie przez cały sezon, inna drużyna zaproponuje mu duże pieniądze, a Bulls zwyczajnie pozwolą mu odejść, by nie zapychać kasy zespołu.
- taka sama sytuacja jak wyżej, jednak Bulls wyrównują ofertę (w co nie wierzę)
- nagle spada jego jakość gry, a żaden z zespołów nie decyduje się go przepłacić. Wtedy piłka jest po stronie Bulls, którzy nie widzą przyszłości w zawodniku i pozwalają mu odejść tam gdzie dadzą mu najwięcej kasy, lub zatrzymują gracza na swoich warunkach, i pozwalają mu grać w znajomym otoczeniu.
Tak czy inaczej, będzie to ciekawe lato dla Butlera.
# Iman Shumpert nie porozumiał się z New York Knicks w sprawie nowego kontraktu.
Iman ma pecha. Kontuzje bardzo ograniczyły występy tego atletycznego obrońcy. Został wybrany z 17 numerem w drafcie przez Knicks. Przez te lata które spędził w lidze dał się poznać jako znakomity obrońca, który musi jeszcze dużo popracować nad atakiem.
W swoim debiutanckim sezonie występował głównie na pozycji rozgrywającego, co było fanaberią trenera Mikea D'Antoniego. W kwietniu podczas meczu w PO przeciwko Miami Heat doznał kontuzji wiązadła w kolanie, co wyeliminowało go z gry na 8 miesięcy.
Powrócił do gry w następnym sezonie, w którym rozegrał 45 spotkań jako podstawowy SG w rotacji Knicks. W skróconym przez Lock Out sezon zanotował średnie 7 punktów, 3 zbiórki, 2 asysty i 1 przechwyt.
Sezon 2013-2014 to mozolna walka z systemem gry jaki narzucił Mike Woodson. W izolacjach Iman nie odnajdywał się najlepiej. Braki w ataku, nadrabiał w obronie. Krążyły plotki, że Knicks chcą wymienić Shumperta za Darrena Collisona, ówczesnego gracza Clippers. Jednak skręcenie stawu skokowego przez gracza Knicks zakończyło spekulacje na ten temat, gdyż drużyna z Los Angeles nie chciała poświęcić młodego zawodnika, w zamian za "kruche" kolana obrońcy.
I tak w obecny sezonie nastała era Phila Jacksona. System izolacji, został zepchnięty na dalszy plan na rzecz większego ruchu zawodników z i bez piłki. Shumpert odżył w tym ustawieniu. Poprawił wyniki w punktach i jest bardziej produktywnym graczem w ataku. 12 punktów, 4 zbiórki, ponad 3 asysty i jeden przechwyt nie skłoniło Jaxa do przedłużenia z Imanem kontraktu. Prezydent klubu stara się oszczędzić na czym tylko może by w wejść w off-season 2015 z jak najwyższą ilością wolnych środków, by skusić gwiazdy do gry w NY.
Iman moim zdaniem nie ma czego się obawiać. Jeżeli jakiś klub nie przesadzi z płacą za zawodnika, to Jackson wyrówna każdą rozsądną ofertę. Chwalił go jako jednego z niewielu graczy w tegorocznej rotacji Knicks. Może jeżeli uda się podpisać kolejną wielką gwiazdę pokroju Marca Gasola lub LaMarcusa Aldridgea, Shumpert zgodzi się na mniejszy kontrakt, byle pozostać w NY i być częścią przebudowy, która była potrzebna w tej organizacji od lat.
Czarnym scenariuszem jest oddanie go w jakieś wymianie razem ze schodzącym kontaktem Amare Stoudemirea.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz