sobota, 29 listopada 2014

Derrick Williams w sosie słodko-kwaśnym?

Co się stanie dalej z drugim wyborem draftu 2011? To pytanie zadają sobie zarówno fani gracza jak i zwolennicy Sacramento Kings - obecnej drużyny "D-Willa".
Czas na wykazanie się w szeregach drużyny ze stolicy Kalifornii, i udowodnienia swojej wartości zaczyna się bardzo kurczyć. Niektórzy zawodnicy z tego draftu, wybrani sporo niżej niż Derrick już zagwarantowali sobie nie tylko stałe miejsca w wyjściowych składach, ale również godziwe warunki finansowe. Williams w dalszym ciągu jest na drodze do udowodnienia swojego potencjału.


Odrobina historii.

Derrick był wyróżniającą się postacią na uniwersytecie w Arizonie. Na pierwszym roku jego średnie zdobycze zamknęły się na linijce: 16 punków i 7 zbiórek. W drugim sezonie podskoczyły do 20 punktów i 8 zbiórek. 13 kwietnia 2011 roku ogłosił, że przystąpi do nadchodzącego draftu.

Został wybrany z nr. 2 przez Minnesotę Timberwolves, gdzie do spółki z przybyłem z Hiszpanii Rickim Rubio, gwiazdą zespołu Kevinem Love oraz próbującym odrodzić się Michaelem Beasleyem miał odtworzyć potęgę "Leśnych Wilków".


Williams jest graczem określanym jako "Tweener", czyli zawodnikiem mogącym występować na dwóch pozycjach w rotacji. Derrick może wspomóc drużynę zarówno grając na niskim oraz silnym skrzydle. Przykładem niech będzie Carmelo Anthony, który potrafi z łatwością zdobywać punkty z każdego miejsca na parkiecie włączając w to wjazdy pod kosz. Kiedy gra na PF potrafi wziąć rywala na plecy i zejść do post-up. Walczy również o zbiórki po obydwu stronach parkietu. U Williamsa wygląda to trochę inaczej, ale o tym później.
Zatem Derrick był idealnym wyborem dla Minnesoty. Rubio na rozegraniu, Beasley oraz Williams wymiennie na obydwu skrzydłach i Love jako center, na papierze robiło to wrażenie.
Niestety, Derrick prawie cały sezon rozegrał wchodząc z ławki co zaowocowało średnimi 8 punktów oraz 4 zbiórek w niecałe 20 minut gry. Sezon później okazji do występów w pierwszym składzie było znacznie więcej, głównie przez kontuję jakiej nabawił się Love. Williams zaczął występować na pozycji PF i jego średnie wskoczyły na 12 punktów oraz 6 zbiórek na mecz. Nie był to wielki progres, ale dawał nadzieję na przyszłość. Wolves wygrali tylko 31 spotkań w tym sezonie i oczekiwali na powrót Lova by za rok zacząć z pełnym składem.
W sezonie 2013-2014 Derrick rozegrał tylko 11 spotkań w trykocie Minnesoty, którzy bez większego żalu oddali go drużyny z Sacramento w zamian za Luca Mbah a Moute.

W Kings występował jako SF, co zdawało się być dla gracza lepsze niż pozycja PF jaką piastował w Minnesocie. 9 grudnia w meczu przeciwko Dallas Derrick pobił swój rekord kariery w punktach notując 31 oczek. Był to sygnał  na to, że może w końcu odnalazł rytm gry. Wiele osób spekulowało, że gracza ograniczał system jaki Rick Adelman usiłował wprowadzić w Minnesocie. Jednak tego samego dnia kiedy padł jego rekord kariery, włodarze sprowadzili do zespołu Rudego Gaya, co automatycznie zesłało Williamsa na ławkę. Sezon zakończył z dorobkiem 8 punktów i 4 zbiórek na mecz.
Jako ciekawostkę mogę podać, że jako starter na pozycji SF przed przyjściem Gaya szczycił się średnimi na poziomie 13 punktów oraz 7 zbiórek przy skuteczności 44% z gry.

Obecny sezon to dalsze poszukiwanie formy. W 12 dotychczasowych meczach przebywa średnio po 11 minut na mecz, co przekłada się na najgorsze statystyki w karierze: 4 punkty i 2 zbiórki średnio na mecz.

Za różowo jak widać nie jest.


Kiedy wcześniej wspominałem, że Derrick nie jest typowym tweenerem, miałem na myśli, że nie jest ani prawdziwym SF, ani PF. Jest czymś "pomiędzy" i właśnie to pomiędzy musi jak najszybciej zostać ukierunkowane w którąś ze wspomnianych stron. Jak napisałem wcześniej najbardziej efektywny był na pozycji SF i chyba tam musi skupić się na odbudowie młodej jeszcze kariery.
Co może zaoferować?
Jego gra głównie opiera się na atletyzmie oraz walce na obręczy. Nie dysponuje świetnym rzutem z półdystansu oraz dystansu co pokazuje poniższy wykres za sezon 2013-2014

Kiedy gra jako SF jest znakomitym zbierającym. Jako PF jest tylko dobrym. Niestety zbiórki w obronie to jego jedyny wkład w defensywę zespołu. Minnesota w sezonie 2012-2013 miała całkiem dobrą obronę, która stawała się jeszcze lepsza kiedy Williams siedział na ławce. Zatem obrona również odpada jako coś w czym Derrick może być dobry. 
Asysty, bloki oraz przechwyty w przekroju całej jego kariery wynoszą 1 (słownie: jeden) na 36 minut spędzone na parkiecie. O ile niska wartość bloków oraz przechwytów może nie stanowić problemu, to asysty jako wyznacznik ruchu piłki, w drużynach nastawionych na duże ilości podań, może stanowić dla niego problem.
Zatem można stwierdzić, że DW jest typowym skrzydłowym ukierunkowanym na zdobywanie punktów oraz zbiórki z przebłyskami do gry w obronie.

Pchanie go w Minnesocie do gry na silnym skrzydle trochę zachwiało jego talentem. Kiedy wydawało się, że znalazł swoje miejsce w Sacramento sprowadzono Gaya, który to również eksplodował talentem, co przyniosło mu nowy kontrakt. Zatem czy dla Williamsa jest jeszcze miejsce w lidze, zważywszy na to, że jest teraz w ostatnim roku swojej debiutanckiej umowy? 

Moim zdaniem tak. Derrick może być solidnym starterem w niejednej drużynie w NBA jeżeli tylko poprawi grę w obronie oraz doda rzut z dalekiego półdystansu oraz dystansu. Jak na swoje warunki fizyczne jest niezwykle atletyczny i jeżeli dołożyłby odrobinę szybkości do obrony na przeciwniku powinno być lepiej. 


Czy można już teraz stwierdzić, że jest bustem draftowym? Z pewnością nie. Ma dopiero 23 lata i jeszcze może pokazać się z jak najlepszej strony. 

Pojawiały się informację, jakoby po tym sezonie miał przenieść się do Chin, by tam kontynuować swoją karierę. Wielu z zawodników NBA stosowało podobny zabieg w przeszłości, by dalej grać w koszykówkę. Powody były różne: lockout, brak zainteresowania ze strony zespołów NBA lub po po prostu większe pieniądze i status gwiazdy. Na chwilę obecną to tylko niesmaczna plotka, ale patrząc na to co się stało z innym nr.2 draftu, byłym kolegą klubowym Derrica - Michaelem Beasleyem nic nie jest wykluczone. "B-Easy" również nie mógł odnaleźć swojego miejsca w lidze. Jednak było to spowodowane używkami oraz pozaboiskowymi skandalami. Nikt w NBA nie chciał mu ponownie zaufać, przez co wybrał grę w Chinach. 

Patrząc na to się teraz dzieje w Sacramento, Williams nie prędko powróci do łask trenera Malone. Cousins oraz Gay tworzą jak do tej pory cichy "one-two punch" i zerwanie tej współpracy nie wydaje się możliwe. W Sacramento brakuje jeszcze kilku elementów by zaczęli poważnie liczyć w walce na zachodzie, zatem jedynym ratunkiem dla Williamsa może być uczestnictwo w wymianie, która pozwoli SAC na wzmocnienie, a Derrickowi na kolejny świeży start w innym klubie. Czy jednak znajdzie się zespół chętny na taki eksperyment? 

Co sądzicie na ten temat?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz